Przejdź do głównej zawartości

Chorowanie, Nike i Bluszcz

Przed weekendem byłam chora. Weekend spędziłam w gronie rodzinnym. Ze spotkania rodzinnego przywiozłam wirus, więc znów jestem chora.

Dla porządku odnotowuję uhonorowanie Olgi Tokarczuk nagrodą Nike. Z wręczania najbardziej podobała mi się Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego:)

Niewiele udało mi się przez te parę dni przeczytać, ale przeczytałam "Bluszcz". Świetne teksty, przyjazna grafika, ciekawie poukładane. Pierwszy numer odebrałam bardzo pozytywnie i mam nadzieję, że kolejne będą równie ciekawe.

Komentarze

Brahdelt pisze…
Walczę ze sobą, żeby nie skończyć Bluszcza w dwa dni, tylko dawkować sobie tę przyjemność. *^v^*
Monika Badowska pisze…
Ja byłam zachłanna i przeczytałam go w dwie godziny ( z wyłączeniem Wołoszańskiego, bo mi nie podszedł).A teraz żałuję...
Anonimowy pisze…
ja też nabyłam "Bluszcz", jedno jestem na wcześniejszym, niż Ty etapie;)
Monika Badowska pisze…
Chiaro,
jakoś nie rozumiem co napisałaś?:/
Anna pisze…
A co to "Bluszcz"?
Monika Badowska pisze…
Anno,
to nowe - stare czasopismo dla kobiet. Zupełnie inne niż Twój Styl czy Zwierciadło. Inne z znaczeniu lepsze:)
http://www.bluszcz.com.pl/
Sesolello pisze…
Ja tez nie wytrzymałam i kupiłam dziś :) Będę się zaraz delektować :)
Monika Badowska pisze…
Czekam na Twoje wrażenia:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...