Przejdź do głównej zawartości

Andrzej Mencwel. Kaliningrad, moja miłość. Dwa pokrewne eseje podróżne.


Wydane przez
Wydawnictwo Borussia

Profesora Mencwela znam z podręcznika do antropologii kultury i jednego, dość przypadkowo, wysłuchanego wykładu. To jednak wystarczyło, bym z wielką ochotą przystąpiła do lektury jego esejów podróżnych. Nie ukrywam – bardziej zajmującym wydał mi się ten o Kaliningradzie, niż ten o Targówku.

Autor należy do tych gawędziarzy, którzy nawet czyniąc w opowieści dalekie dygresje, potrafią utrzymać uwagę czytającego/słuchającego. I tak też dowiadujemy się najpierw o przekonaniu, że nazwą właściwą dla owego zamkniętego przez pół wieku dla cudzoziemców miasta, jest nazwa Królewiec, a nie Kaliningrad. Potem wraz z narratorem zajmujemy miejsce w łupince - wodolocie, by nagle – wciąż płynąc po Zalewie Wiślanym – przenieść się w czasy wakacyjnych wędrówek młodego podówczas autora po Piaskach, Krynicy Morskiej i marzeń o odkryciu zakazanego lądu, z którego co wieczór wody Zalewu oświetlał silny reflektor mający dawać obserwatorom przekonanie o sile i wszechwładzy Wielkiego Brata.

Opowieść Andrzeja Mencwela wiedzie nasz ścieżkami Immanuela Kanta i przypomina ciemne lata przeszłości miasta, poddaje pod rozwagę kulturową tożsamość Królewca i miasteczek położonych po polskiej stronie Zalewu.

Gdy skończyłam czytać o, jak chce autor, Królewcu miałam ochotę odwrócić kartki i zacząć lekturę raz jeszcze. Na szczęście owe eseje wydane są w niewielkim, miniaturowym formacie (bo i w serii Miniatury Borussii), więc zawsze mogę znaleźć dla nich miejsce w torebce.

Ech… zatęskniłam za spacerem po mieście nad Pregołą…

P.S. Nusia była zafascynowaną moją potrzebą zrobienia zdjęcia książce – stąd obecność kocich wąsów i łapek.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...