Przejdź do głównej zawartości

Abigail Thomas. Życie na trzy psy.


Wydane przez
Wydawnictwo Galaktyka

Czytałam gdzieś, że książka o Daweyu bibliotecznym kocie mało mówiła o nim samym. Podobnie można powiedzieć o książce zatytułowanej „Życie na trzy psy” – psy są w niej owszem i choć jeden z nich odgrywa kluczową rolę w opisanych tam wydarzeniach życia zwierzaków jest tu znacznie mniej niż życia ludzkiego.

Jeśli jednak odrzucimy pragnienie czytania opowieści o psach, to znajdziemy w książce przepiękną historię miłości, starości i odkrywania siebie.

Mąż Abigail, Rich, uległ wypadkowi. Jego mózg od tamtej pory nie funkcjonuje prawidłowo – mężczyzna utracił pamięć krótkotrwałą, ma kłopoty z kojarzeniem wielu spraw, nie poznaje własnego domu i staje się zagrożeniem dla najbliższych.

Abigail, po próbach ułożenia życia rodzinnego tak, by odpowiadało ono jak najpełniej potrzebom męża, poddaje się i z wyrzutami sumienia umieszcza Richa w ośrodku dla osób z porażeniami mózgu. Odwiedza go, spędza z nim dużo czasu i jednocześnie boryka się ze świadomością, że gdy tylko zamknie za sobą drzwi, mąż zapomni, że była u niego.

Sześćdziesięcioletnia kobieta, żona bez męża próbuje oswoić codzienność. Pomagają jej w tym trzy cudowne psy. Abigail na nowo uczy się numerów telefonów do elektryka, hydraulika, uczy się od nowa jazdy autem, przepłasza zapachem psich oddechów strachy nocne.

Trudna to opowieść, bo i trudne jest życie. Abigail Thomas udało się cudnie przyłapać chwile najtrudniejsze i opisać w przepiękny sposób.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Ta powiesc nie jest trudna, jest niezwykla w swojej prostocie. Autorka, pokazala, ze cierpnie mozna obrocic w szczescie, ze mozna sie odnalesc nawet w najgorszej sytuacji i wyjsc z niej jesli nie zwyciesko, to z podniesionym czolem.
Ona odkryla w sobie psiejstwo i prawdziwy psiarz to zrozumie, ze tak malo miejsca poswieca swoim psom. Ja sie tej ksiazki balam, bo opis mnie nie przekonywal, ale skusily mnie te psy na okladce. :))
Powiesc mnie zachwycila, uspokoila i dala nadzieje. Najbardziej zdumiewa fakt, ze ona i jej maz lacza sie ze soba telepatycznie. Prawdziwa milosc. Polecam i mam nadzieje, ze wydawnictwo pojdzie za ciosem i bedzie tlumaczyc inne powiesci Thomas.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...