Przejdź do głównej zawartości

Wyściubiwszy nos spod kołdry…





spieszę donieść, że u nas dobrze, tylko mnie chorobliwie zmogło. Efekt tego taki, że większość dni przesypiam, a jak nie przesypiam, to łażę jakaś taka mało obecna. Na szczęście kotek mój stan nie zraża i dzielnie mi towarzyszą.

Nusia, jakby nie patrzeć wciąż kocie dziecko, lubi przychodzić do wspólnego spania. Sisi tez tak robiła, gdy była malutka:) Gusia miała potrzebę spania na naszej kołdrze od pierwszego dnia u nas; przeszło jej po jakiś 2-3 tygodniach. Nusia natomiast śpi, burczy, ciamka i wszystkim tym sprawia nam mnóstwo radości.

Sisi, choć jest Kotką poważnych rozmiarów, jako jedyna potrafi wskoczyć z koszyka na szafę. Pokonuje jednym susem (bez rozpędu) 120 cm wzwyż. Spogląda na nas z odrobiną pogardy i dobrze pojmowanej dumy – z siebie.

Maleńtas, choć coraz większy – wciąż pozostający maleńtasem – podskakuje na metr. Przyuważyła, że klucze zostawiamy w zamku i usłyszała ich przecudny dla kociego ucha dźwięk. Siada zatem, rozpłaszcza pupę i daaaalej w górę. Klucze robią dzyń, dzyń…, a gdy cichną Nusia skacze znów. 

Gusia nie ma wysokopiennych potrzeb. Ona ma potrzebę, żeby pomaszkiecić, pooglądać świat, no i żeby mieć święty spokój do momentu, w którym ona zechce tenże święty spokój przerwać.

Na weekend wybieramy się do Ciri. Jest duże prawdopodobieństwo, że będzie tam także Lulu. Ale będzie szaleństwo:) Obawiam się nieco o stan ducha Cirulki, ale z drugiej strony ciekawe jestem bardzo jak Nusia zareaguje na nieznaną sobie Lulu. Bo tego, że Lulu będzie zdziwiona jestem stuprocentowo pewna.

Komentarze

millena4 pisze…
Powrotu do zdrowia i szczęśliwej podróży , pozdrawiam :)
daria_nowak pisze…
I tak masz wysokopienne koty. Moje doroślaki z ledwością doskakują do parapetu:)
kociokwik pisze…
Milleno,
dzięki:) Będziemy zdawać relację:)

Dario,
parapet to coś jakby poziom podłogi;)
PB pisze…
Pozdrawiam - życzę zdrowia i miłych chwil z Ciri
ewung pisze…
zdrówka życzę :-)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...