Wydane przez
Państwowy Instytut Wydawniczy
Państwowy Instytut Wydawniczy
Michael Moran, urodzony w Australii, mieszka w Polsce. I to mnie zafrapowało. Gdy wczytałam się w książkę i historię autora odkryłam, że powód jest, wydawać by się mogło, prozaiczny – upodobanie do postaci Bronisława Malinowskiego rozciągnęło się na kraj jego pochodzenia.
„Za Morzem Koralowym” to książka opisująca podróż autora do Papui-Nowej Gwinei (PNG). Podróż obfitującą w spotkania z mieszkańcami regionu, pracownikami australijskich agend pomocowych, misjonarzami. Jest to czas na poznanie obyczajów i historii regionu. Zdarzają się sytuacje groźne, zabawne i takie, które nawiązując do przeszłości ukazują nam traumę mieszkańców PNG związaną z podbojem kolonialnym czy II wojną światowa.
Szczególnie mocno, obok barwnych opisów wędrówki Morana, zainteresowały mnie dwie opisywane przez niego postacie.
Bronisław Malinowski to znakomity polski antropolog, jest jak sadzę znany większości z doskonałych prac poświęconych Trobriandczykom. Moran podążył śladem swego wielkiego poprzednika, odwiedził wioskę, w której Malinowski żył i zaczytywał się w jego „Dziennik w ścisłym znaczeniu tego wyrazu”.
Drugim badaczem opisywanym przez autora jest Nikołaj Mikłucho-Makłaj, który przybył do Nowej Gwinei w drugiej połowie XIX wieku. Rosyjski etnograf stworzył pierwszy słownik lokalnego języka i stał się dla miejscowych istotą półboską. Antropolog stworzył zdaniem swego następcy, Malinowskiego, precedens – zamieszkał wśród tubylców.
Okrutne są opisy wydarzeń z czasów II wojny światowej. I wzruszające – wydarzeń niegdysiejszych, które dziś już niewielu interesują. Kultura tradycyjna i obrzędy wypierane są przez nowinki cywilizacyjne, a młodzi ludzie zaczynają się wstydzić swoich korzeni.
Wspaniale czytało się zapiski Michaela Morana. Podobały mi się odniesienia do dawniejszych czasów i ich zgrabne łączenie ze współczesnością. Książka zaopatrzona jest w mapy i w szczegółową bibliografię, co uważam za doskonały pomysł; daje nam asumpt do dalszych wędrówek po wyspach Papui-Nowej Gwinei.
Komentarze