Wydane przez
Wydawnictwo EMG
Wydawnictwo EMG
Rywi mieszkająca w Tel Awiwie studentka żyje ot, tak normalnie, jak większość z jej rówieśników. Odsłużyła wojsko, ma średnio dobry kontakt z mamą, a wiele lepszy z siostrą swojej babci. Dziewczyna sypia z rówieśnikami, wolny czas wypełnia oglądaniem filmów na ekranie kinowym i pisaniem wierszy i tekstów prozatorskich.
Pewnego wieczoru, tuż obok niej, zatrzymuje się białe alfa Romeo, a prowadzący jej mężczyzna wręcza jej ciemną różę. Tak zaczyna się w życiu Rywi najpiękniejsza i najboleśniejsza znajomość.
Igal, wykładowca matematyki na Politechnice, żonaty i posiadający syna, zaczepiając Rywi kierował się… No, właśnie trudno stwierdzić, co go do tego pchnęło. Pierwsza odpowiedź jaka mi się nasuwa, to oczywiście potrzeba nieskomplikowanego, trwającego kilka nocy romansu. Ale znajomość Igala i Rywi trwała dłużej niż tylko kilka nocy i niosła ze sobą wiele wspólnie spędzonych chwil, wiele wspólnych przeżyć.
Romans z Igalem obudził w dziewczynie nowe strony jej osobowości, takie, których zdawała się w sobie nie dostrzegać. Wskoczywszy w ową znajomość jak w bezkresne morze łapczywie pragnęła wciąż więcej, a gdy okazywało się, że pewne sfery życia jej kochanka są przed nią zamknięte, traciła kontrolę nad sobą.
Równolegle do tego, jak Rywi czuje się szczęśliwa lub nieszczęśliwa, rozgrywają się ludzkie tragedie. Jej przyjaciel księgarz zmuszony jest do zamknięcia swego sklepu. Matka Rywi choruje na raka. Dziewczyna zaangażowana w ich problemy zaczyna dostrzegać również swój – za silną miłość do żonatego mężczyzny.
Rywi i Igal podróżowali. Odwiedzili Hiszpanię, Francję, Włochy, Egipt.
Było to wtedy, kiedy stali razem na wieży katedry w Sienie, wiatr smagał ich twarze, a nad głowami było tylko niebo, gęste, szerokie, szaro-niebiesko-białe chmury, a na dole nad otaczającymi miasto toskańską zielenią wzgórzami otwierał się horyzont, przedwieczorne jesienne słońce rozwinęło swój wachlarz nad miastem, a bizantyjskie złoto odbijało się od dachów domów, od kamiennych ścian i wież, prawdziwe żywe złoto, coś czemu nie mogła się jeszcze sprzeciwiać ani walczyć.
Później zatrzymali taksówkę i pojechali na Montparnasse, do La Closerie des Lilias. O tej godzinie, między czwartą a piątą po południu, restauracja była pusta, a w barze na czerwonej, skórzanej kanapie siedzieli obok siebie mężczyzna i kobieta w sile wieku. (…) Rywi przechodziła obok drewnianych stolików, czytając głośno nazwiska wypisane na miedzianych tablicach na stole: „Ernest Hemingway, Jean-Paul Sartre, Andre Gide, Gertruda Stein”, pocierając palcem po nazwiskach, jakby chciała ich wskrzesić, jakby za chwilę mieli pojawić się w barze w czarnych beretach, kolorowych szalikach, okularach o srebrnych oprawkach, w powietrzu unosiły się opary alkoholu i dym z papierosów w lufkach z kości słoniowej (…).
Po wrażenia wyniesione z odwiedzin kolejnych miast i zakątków świata zapraszam do książki. Zapraszam też do niej ze względu na bardzo dogłębnie i mocno opisany problem romansu młodej dziewczyny ze starszym od niej żonatym mężczyzną. Bo choć wydaje się, że temat ów jest już omówiony na wszelkie sposoby i nie da się powiedzieć nic więcej – Judith Katzir nadała mu świeżość. Ona umiała opowiedzieć nam to na nowo.
Komentarze
Pozdrawiam:)
ależ jest - to jedno zdanie wypowiedziane podczas zwiedzania muzeum;)
miasta jakie zwiedzali Rywi i Igal:)