Wydane przez
Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Nie dane mi było oglądać w tv „Superniani”, ale z przyjemnością poznałam pastisz tego programu ubrany w formę literacką.
Superniania, w towarzystwie kierowcy Wiesia i kamerzysty, przemierza Polskę wypełniając misję – pomaga rodzicom przeżyć ów trudny czas jakim jest czas wychowywania dzieci. Dzieci bywają agresywne, przejawiają mnóstwo inwencji w wymyślaniu metod zapanowania nad dorosłymi i uprzykrzenia im życia. Superniania, w odpowiednim stroju, z właściwymi narzędziami godnymi najznakomitszych bohaterów, rusza na odsiecz zawsze, gdy dostanie wiadomość od ciemiężonych rodzicieli.
Dużo jest w tej książeczce nawiązań do współczesności polityczno-społecznej. Znajdziemy tu i „małpę w czerwonym”, i „spadaj dziadu”, czy nawet „awanturę o Basię”. Teksty opisujące sposób w jaki bohaterka radzi sobie z szalejącymi dzieciątkami poprzeplatane są odpowiednio umoralniającymi w wymowie wierszami. Ot, choćby takim:
Dyscyplina! Dyscyplina!
Jaś niesforny kląć zaczyna,
Słychać: kulde, dziupla blada…
Oj, nieładnie, wstyd, przesada (…)
Na końcu książki umieszczono „Mały supernianiowy słownik superrodzica” . znajdziemy w nim rozmaite definicje, choć mnie najbardziej spodobała się ta wyjaśniająca co to jest dziecko: dar niebios, pozwalający ubarwić szare, wygodne życie i zacząć stopniowo wariować (…).
Zgodzicie się z tą definicją?
Superniania, w towarzystwie kierowcy Wiesia i kamerzysty, przemierza Polskę wypełniając misję – pomaga rodzicom przeżyć ów trudny czas jakim jest czas wychowywania dzieci. Dzieci bywają agresywne, przejawiają mnóstwo inwencji w wymyślaniu metod zapanowania nad dorosłymi i uprzykrzenia im życia. Superniania, w odpowiednim stroju, z właściwymi narzędziami godnymi najznakomitszych bohaterów, rusza na odsiecz zawsze, gdy dostanie wiadomość od ciemiężonych rodzicieli.
Dużo jest w tej książeczce nawiązań do współczesności polityczno-społecznej. Znajdziemy tu i „małpę w czerwonym”, i „spadaj dziadu”, czy nawet „awanturę o Basię”. Teksty opisujące sposób w jaki bohaterka radzi sobie z szalejącymi dzieciątkami poprzeplatane są odpowiednio umoralniającymi w wymowie wierszami. Ot, choćby takim:
Dyscyplina! Dyscyplina!
Jaś niesforny kląć zaczyna,
Słychać: kulde, dziupla blada…
Oj, nieładnie, wstyd, przesada (…)
Na końcu książki umieszczono „Mały supernianiowy słownik superrodzica” . znajdziemy w nim rozmaite definicje, choć mnie najbardziej spodobała się ta wyjaśniająca co to jest dziecko: dar niebios, pozwalający ubarwić szare, wygodne życie i zacząć stopniowo wariować (…).
Zgodzicie się z tą definicją?
Komentarze