W piątek umarła Kredka. Przyszła kiedyś sama do schroniska i żyła tam - energiczna, wesoła, łapiąca za serce.
Dziś umarł Zefirek. Niedawno znalazł dom. Dużych, dzieci, ogród. Już nie musiał szaleć w klatce.
Jedna z kotek urodziła trzy martwe kocięta.
Pan Tadeusz, dworcowa znajda, zmarł na obustronne zapalenie płuc. I jeszcze jeden kociak. I chyba jeszcze dwa.
Bardzo mi smutno.
A gdy Nusia przebiega po mnie goniąc wyimaginowanego wroga zaciskam kciuki za jej zdrowie i życie.
Komentarze
Pozdrawiam serdecznie i głaski dla Kociastych :)
ano smutno...
Dario,
rozumiem.
Mustahelmi,
nic w życiu nie dzieje się bez powodu. Pozdrawiam Koty, Ciebie i Męża:)