W poszukiwaniu samej siebie bohaterka powieści wyrusza tam, skąd wywodzi się jej rodzina. Szuka odpowiedzi na pytanie o życie dziadków, romans babki z irlandzkim geologiem, śmierć sześcioletniej wówczas ciotki.
Najbardziej zaskakujący jest dla mnie fakt, że Iiris nie zna miasta, z którego wywodzi się jej rodzina, nie zna żyjących członków tejże rodziny i po historii rodziny porusza się jak po terenie zupełnie nieznanym.
W powieści czuć wyraźnie mroźne fińskie powietrze, zupełnie niestandardowo skandynawskie namiętności i siłę ludów Północy.
P.S. Upał mnie wykończył.
Komentarze
Dzięki Pani "streszczeniom" jestem przynajmniej połowicznie na bieżąco...
Pozdrawiam serdecznie
planuje Pani zamieścić u siebie swoją recenzję "Burzy..."?
Wybieram się jutro do Pani, zatem do zobaczenia:)