Przejdź do głównej zawartości

Dennis Lehane. Rzeka tajemnic



Wydane przez
Prószyński i S-ka

Znam kilka książek Dennisa Lehane. I bodajże największe wrażenie spośród nich zrobiła na mnie właśnie „Rzeka tajemnic”.

W Bostonie mieszkają Sean, Jimmy, Dave. Jeden z nich zostaje uprowadzony przez mężczyzn udających policjantów. Dave zatraca się w sytuacji, jakiej doświadczył. Zmuszony do ukrywania własnych przeżyć (nikt nie chciał wysłuchać chłopca) wytwarza alter ego – Chłopca, Który Uciekł Wilkom. Zmienia się, jest inny niż przed porwaniem, co dość szybko zaczyna rzutować na jego kontakty z Jimmym i Seanem, a także z innymi ludźmi.

Mija dwadzieścia pięć lat i drogi dawnych przyjaciół przecinają się ponownie. Jimmy jest byłym więźniem, szczęśliwym mężem i ojcem dwóch córek, Sean jest policjantem z rodzinnymi kłopotami, Dave ma kochającą żonę, przed którą ukrywa swoją przeszłość i synka.

Pewnego dnia ginie starsza córka Jimmy’ego. Policja znajduje ją martwą w parku. Toczy się śledztwo.

Autor „Rzeki tajemnic” w szalenie plastyczny sposób pokazuje czytelnikowi przedmieścia Bostonu i społeczność Irlandczyków. Postaci są nakreślone w interesujący sposób i choć, w moim odczuciu, czasami wydają się być zbyt czarno-białe, ich emocje są przedstawione szalenie ekspresyjnie.

Czytałam kolejne strony powieści i coraz bliżsi stawali mi się jej bohaterowie. Odczuwałam ból Jimmy’ego, który w oczach Seana dojrzał wieść o śmierci swojej ukochanej córki. Uświadamiałam sobie jaką walkę stoczyła ze sobą Celeste, by opowiedzieć komuś o swoich podejrzeniach dotyczących męża. Śledząc policyjne raporty czułam przerażenie jakie stało się udziałem Katie. Zaczynałam cenić Annabeth za jej opanowanie i siłę.

Niewątpliwie „Rzeka tajemnic” nie jest książką – wypełniaczem luźnego popołudnia; książką, którą łatwo wyrzucić z pamięci. Jest za to książką, która pozostaje w człowieku, nakazuje mu przyglądanie się swoim uczuciom, książka, której należy poświęcić uwagę (co nie przychodzi z trudem – czytałam przez pół nocy).

Komentarze

Anonimowy pisze…
W ciekawy sposób zrecenzowałaś 'Rzekę tajemnic".Ja bym tylko dodała,ze Dave stał się tak osamotniony nie tylko ze powodu własnej decyzji.Koledzy też go unikali , ich ojcowie nawet zabraniali im przyjaźnic sie z chłopcem, ktorego meżczyźni uprowadzili.Uważali,że źle postapił, a swych synów chcwlili za przezorność. W umyśle dwu chlopców całej sytuacji był winien Dave.Oburzalo mnie to, gdy cztałam powieść. A gdy stają sie dorośli ,ich sytuacja komplikuje sie jescze bardziej. Jeden jest przestępcą, drugi stoi na straży prawa. To kwestia czasu, gdy ich drogi się przetną.Dla mnie narracja w drugiej części była zbyt wolna, taka leniwa w stosunku do zdarzeń.
Monika Badowska pisze…
Przyznam, że mnie było trudno zaakceptować Dava, a raczej czlowieka jakim się stał - bo nie zakładam, ze taki był, gdy był dzieckiem.
Spowolnienie tempa narracji - faktycznie, dało się to odczuć, ale zastanawiam się, czy nie jest to zabieg specjalny mający podkreślić wagę wydarzeń.
Anonimowy pisze…
rzeczywiście ciekawa receznja Mbmm, po której mam ochotę biec do ksiegarni;)
Monika Badowska pisze…
Foxinoo,
często mam podobne odczucia, gdy czytam recenzje na blogach:)))

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...