Lulu przyjechała. Wyszła z budy i weszła za wersalkę. Wyjęta zza wersalki, weszła pod szafkę. Dość dużo czasu zajęło jej zebranie w sobie odwagi koniecznej do zwiedzania domu. Zwiedzała mając za przewodnika Sisi. Przywitały się miło, zapozowały do zdjęcia i wędrowały po wszelkich kątach.
Wstałyśmy dziś wszystkie trzy przed piątą i oto naszym zdumionym oczom ukazał się zaokienny widok wielkanocny.
Lulu odkryła później ulubione miejsce odpoczynku Sisi i ulubioną maskotkę i postanowiła spróbować czy tam, na półce, jest wygodnie i czy z sen w towarzystwie lwa jest snem spokojnym.
niedziela, 08 kwietnia 2007
Komentarze