Życie i zwyczaje nam się ustabilizowały. Kotelka wstaje koło 5, przybiega mnie podotykać nosem ewentualnie polizać, by sprawdzić czy wstaję, a gdy ja nie wstaję zajmuje się sama sobą aż do siódmej. Potem jestem jej potrzebna do zadbania o czystość kuwety i zabawy. Odgrywamy mecz w orzeszka (kawa rozsiewa zapach stojąć przy włączonym już komputerze), a zmęczony Sisul kładzie się w ciuchutkim i cieplutkim miejscu, żeby spać. Czasami domaga się spacerów po korytarzu, więc ją wypuszczam zostawiając szeroko otwarte drzwi od mieszkania.
W ciągu dnia uczestniczy we wszystkim co robimy, a chwile bez uczestniczenia przesypia.
Wieczorem kolejny mecz, a potem toaleta na kocu, tuż przed snem.
Sisi nawiązała już znajomość z córką sąsiadki z naprzeciwka. Jako, że Kocilka nie lubi spoufalania się, a ciekawa dziewczynki była przeogromnie dała się na zachętę pogłaskać, ale za chwię miała już dość i ostentacyjnie wstała i odeszła kilka kroków, by położyć się kawałek dalej, poza zasięgiem rąk dziewczynki.
W ciągu dnia uczestniczy we wszystkim co robimy, a chwile bez uczestniczenia przesypia.
Wieczorem kolejny mecz, a potem toaleta na kocu, tuż przed snem.
Sisi nawiązała już znajomość z córką sąsiadki z naprzeciwka. Jako, że Kocilka nie lubi spoufalania się, a ciekawa dziewczynki była przeogromnie dała się na zachętę pogłaskać, ale za chwię miała już dość i ostentacyjnie wstała i odeszła kilka kroków, by położyć się kawałek dalej, poza zasięgiem rąk dziewczynki.
środa, 07 listopada 2007
Komentarze