Niezindentyfikowana godzina nocna. Lulu miauczy siedząc pod drzwiami. Otwieram drzwi. Lulu uśmiecha się i wskakuje na komodę, by dalej miauczeć. Miauczy też zbliżając się do budy, w której śpi Sisi.
4 rano. Koty biegają. Rzecz by nawet można, że galopują, wydając wojownicze okrzyki. Ich trasa wiedzie po komodzie, telewizorze, stole, nas, fotelach, parapecie, przedpokoju.
4.15. Krótka przerwa. Sisi korzysta z kuwety. Z. sprząta.
4.18. Lulu korzysta z kuwety. Sprzątam ja.
4.21. Wchodzę do kuchni, gdzie leżą dwa wygłodzone koty i patrzą na mnie błagalnie.
4.23. Sypię karmę do miseczek i próbujemy zasnąć.
Koty chrupią tak głośno, że zapadnięcie w sen staje się nie lada wyczynem.
4.36. To, że zasnęliśmy uświadamia nam bolesne obudzenie. Dwie kocice w szleńczym biegu wpadają na nas, kotłują się i uciekają.
4.47. Zmęczeni traktowaniem nas jak podłoże idealne do uprawiania wyścigów sięgamy po broń ostateczną - przyprowadzamy Ciri. Ciri wkopuje się pod kołdrę tuż obok mnie, a wyścigi zamierają: Sisi przygląda się wszystkiemu leżąc spokojnie na podłodze, Lulu z zainteresowaniem zmieszanym z dawką przerażenia prowadzi obserwacje z komody.
4.58. Lulu przemieszcza się trasą: komoda, tv, video, fotel, stół, drugi fotel, łóżko.
Siada na wprost schowanego po kołdrą pyska Ciri. Z. podnosi kołdrę, Lulu prycha i ucieka.
5.06. Lulu zaczyna przypominać żyrafę. Siedzi na komodzie i wyciąga szyję.
Sisi korzysta z chwili spokoju i śpi w budzie. Gdy Lulu zaczyna miauczeć, podnoszę kołdrę, bo widok psa nastraja ją bardziej do warczenia niż miauczenia.
5.17. Wybudziłam się i zobaczyłam Lulu siedzącą koło schowanej pod kołdrą Ciri. Nie miałam siły na żadne reakcje poza jedną. Zasnęłam.
sobota, 05 maja 2007
Komentarze:
daria_nowak
2007/05/05 10:45:14
Zawsze jakoś inaczej wyobrażałam sobie upojne poranki;))
mbmm
2007/05/05 11:11:16
;)
4 rano. Koty biegają. Rzecz by nawet można, że galopują, wydając wojownicze okrzyki. Ich trasa wiedzie po komodzie, telewizorze, stole, nas, fotelach, parapecie, przedpokoju.
4.15. Krótka przerwa. Sisi korzysta z kuwety. Z. sprząta.
4.18. Lulu korzysta z kuwety. Sprzątam ja.
4.21. Wchodzę do kuchni, gdzie leżą dwa wygłodzone koty i patrzą na mnie błagalnie.
4.23. Sypię karmę do miseczek i próbujemy zasnąć.
Koty chrupią tak głośno, że zapadnięcie w sen staje się nie lada wyczynem.
4.36. To, że zasnęliśmy uświadamia nam bolesne obudzenie. Dwie kocice w szleńczym biegu wpadają na nas, kotłują się i uciekają.
4.47. Zmęczeni traktowaniem nas jak podłoże idealne do uprawiania wyścigów sięgamy po broń ostateczną - przyprowadzamy Ciri. Ciri wkopuje się pod kołdrę tuż obok mnie, a wyścigi zamierają: Sisi przygląda się wszystkiemu leżąc spokojnie na podłodze, Lulu z zainteresowaniem zmieszanym z dawką przerażenia prowadzi obserwacje z komody.
4.58. Lulu przemieszcza się trasą: komoda, tv, video, fotel, stół, drugi fotel, łóżko.
Siada na wprost schowanego po kołdrą pyska Ciri. Z. podnosi kołdrę, Lulu prycha i ucieka.
5.06. Lulu zaczyna przypominać żyrafę. Siedzi na komodzie i wyciąga szyję.
Sisi korzysta z chwili spokoju i śpi w budzie. Gdy Lulu zaczyna miauczeć, podnoszę kołdrę, bo widok psa nastraja ją bardziej do warczenia niż miauczenia.
5.17. Wybudziłam się i zobaczyłam Lulu siedzącą koło schowanej pod kołdrą Ciri. Nie miałam siły na żadne reakcje poza jedną. Zasnęłam.
sobota, 05 maja 2007
Komentarze:
daria_nowak
2007/05/05 10:45:14
Zawsze jakoś inaczej wyobrażałam sobie upojne poranki;))
mbmm
2007/05/05 11:11:16
;)
Komentarze