Byliśmy wczoraj w schronisku. Wygłaskaliśmy kotki klateczkowe, odwiedziliśmy kociarnię i Kotelki tam mieszkające. Lonia i Tolo nie odstępowały nas na krok domagając się pieszczot:) Oprócz kotów mieszkających w schronisku, mnóstwo jest takich, które na swój dom czekają w Domach Tymczasowych.
środa, 23 kwietnia 2008
Komentarze:
daria_nowak
2008/04/23 12:47:08
Żle na mnie działają wszelkie schroniska. Chciałąbym zabrać wszystkie futrzaki do siebie, tyle, ze ... coż... Nie da się
chilu
2008/04/23 13:15:06
Intensywnie myslę o drugim kocie....
millena4
2008/04/23 13:34:28
Przeglądam ten blog i nie mogę połapać się.
Gdzie podział się ten czarny pies ?
Teraz są tylko dwie kotki ?
Chciałabym pomóc wszystkim zwierzakom ze schroniska, ale nie mogę skończyć tak ,jak W. Willas. Jedyne co robię to kupuję karmę . Organizowane są zbiórki żywności , kocy dla zwierząt . Przeznaczam też 1% z podatku , właśnie na pomoc dla bezdomnych zwierząt.
mbmm
2008/04/23 17:11:05
Milleno,
zazwięrzęcenie rodziny w wielkim skrócie wygląda tak:
- pierwsza była Ciri, ów czarny pies, jako szczeniaczek wyłowiona z jeziora i worka,
- latem 2006 w domu mojej siostry pojawiła się Lulu,
- 1 września zakociliśmy się Sisi,
- w lutym tego roku dołączyła do nas Gusia.
Jeśli jesteśmy w Wawie - jest Lulu, u Rodziców - dołącza czarna Sunia, na codzień - dwie Ko-córki;)
Co do przygarniania wszystkich potrzebujących - mam podobne zdanie. Ale cóż jak serce sobie, a zdanie sobie...
Chilu,
skoro Miecio wybrał Was, trzeba teraz, żebyście Wy wybrali towarzystwo kocie dla Miecia. Niestety drugi kot nie daje 100% pewności, że wycie ucichnie;)))
Dario,
zgadzam się.
nougatina
2008/04/23 22:16:33
Czy dowiedziałaś się może, dlaczego Lonia wróciła do schroniska?
mbmm
2008/04/23 22:28:56
Nougatino,
nie mam pewności, ale chyba z nerwów załatwiła się poza kuweta i nie dała się głaskać. Nie wiem jak długo była w tym domu. Jeśli chcesz mogę dowiedzieć się dokładnie. Co do głaskania - wczoraj chodziła za mną i nadstawiała się do głaskania, aż napierała łebkiem. A co do tego, jak się zachowuje zestresowany kot w nowym miejscu - Gusia zaraz pierwszego dnia ugryzła Z., gdy próbował ją głaskać, ale też całą pierwszą noc spała z nami w łóżku; nie chciała tylko, żebyśmy to my inicjowali kontakt.
nougatina1
2008/05/01 20:11:09
Powiem Ci, że Lonia jakoś tak od pierwszego momentu złapała mnie za serce. Boję się jednak, jak wyglądałby pierwszy kontakt z Sissi. Dlatego pytałam. Mój M. jest przeciwny braniu drugiego kota, kiedy jeszcze nie mamy wybudowanego domu. Twierdzi, że mieszkanie za małe i koty mogą walczyć o teren.
Swoją drogą nie rozumiem ludzi, jak mogli odstawić kota do schroniska tylko dlatego, że nie pozwolił się głaskać...
mbmm
2008/05/01 21:34:11
Nougatino,
może chcecie nas odwiedzić i zobaczyć jak się nasze dogadują? Może to pomoże zmienić nastawienie Twojemu M.? Zapraszam serdecznie:)
nougatina1
2008/05/03 00:22:04
Mbmm, bardzo chętnie, ale do końca maja mam zajęte wszystkie weekendy - matury się zaczęły, niestety. Między innymi dlatego teraz nawet nie myślę się dokocić.
Ale w czerwcu możemy się umówić :)
nougatina1
2008/05/03 00:22:54
To znaczy myśleć, myślę, ale nie naciskam na M. :)
mbmm
2008/05/03 08:46:26
Nougatino,
ok:)
Komentarze