Gusia zaczęła chętnie bywać w Sisulowym koszyku. Sisi raz się zgadza na to bywanie, raz nie. A gdy się nie zgadza, Gusi pozostaje spanie na fotelu. Oczywiście, do drugiego koszyka nie wejdzie. Podjęła wczoraj dwie próby położenia się razem z Sisi, obydwie skazane na niepowodzenie z powodu niechęci Sisi do dzielenia się ciasnawą przestrzenią do spania. Gusia położyła się zatem przed koszykiem i spała tam tak mocno, że nie zauważyła Sisulki wychodzącej z tegoż.
Potem Gusia odkryła, że miło jest zasnąć w szafie pomiędzy torbami, szalikami, płaszczami. Sisi czym prędzej do niej przybiegła.
Wieczorem poczuły się na tyle pewnie i energicznie, że przystąpiły do uprawiania biegów. Mama tylko śmiała się z wędrującego pod naporem kocich łapek dywanu.
Na wieczór Sisi została zaproszona do spędzenia nocy w Gusiowym koszyczku (nie protestowała), a Gusia widząc wolny koszyk Sisulki wbiegła do niego czym prędzej i wyszła niedawno, na odgłos napełnianej miski.
Teraz znów prezentują dynamizm. Korzystają z dwóch pokoi i dość długiego korytarza. Za oknem deszcz i 8 st. ciepła. Niech biegają po domu, bo na działkę raczej nie pójdziemy.
Komentarze
Rozbroiła mnie pierwsza fotka ;)
nie pojmuję w czym atrakcyjniejszy jest koszyk Sisi od koszyka Gusi. Może Gusiowy jeszcze za bardzo pachnie nowością?