Wydane przez
Prószyński i S-ka
Znam twórczość Joanne Harris kierowaną do dorosłych czytelników. Jej historie są lekko opowiedziane, otulają czytelnika kokonem przyjemności i tęsknoty za czymś niewypowiedzianym. Odrobina magii jaką autorka doprawia swoje książki doskonale tworzy nastrój i pobudza owe pragnienie tajemniczości w człowieku.
„Runy” to opowieść skierowana do młodzieży. I jako taka pełna magii, tajemnic, dzielnych i tchórzliwych, bogów i władców świata. Autorka stworzyła odrębny świat. A nawet i dziewięć światów. Świat Porządku, gdzie badacze zamiast imion mieli numery i życie trawili na porządkowaniu życia innych, Świat Środka, skąd wywodzi się główna bohaterka powieści, Świat Podziemi znajdujący się poniżej Krainy Zmarłych i graniczący z Pozaświatem czyli Chaosem. (Gdyby próbować przyrównać światy wymyślone przez autorkę do czegoś co funkcjonuje w świadomości kulturowej, można by pokusić się o przypomnienie mitów greckich z Tartarem, Styksem, Hadesem).
Akcja powieści zawiązuje się we wsi Malbry, w Dolinie Strondu. Czternaście lat temu, w tym właśnie miejscu, urodziła się Maddy Kowalówna, dziewczyna ze znamieniem runicznym na dłoni. Znamię owo spowodowało, że równieśnicy i dorośli gnębili ją, dokuczali jej, wyrzucili niejako poza nawias społeczności wiejskiej; i choć dziewczynka nie rozumiała przyczyn takiego traktowania łatwo jest pojąć, że budziła ona strach swoją innością.
Pewnego dnia Maddy zostaje poproszona o przysługę. Ma wejść w głąb Góry Czerwonego Konia i przynieść Szeptacza. Podziemna droga nie jest łatwa, Maddy poznaje podczas wędrówki prawdę o sobie, dojrzewa, rozwija się i niewątpliwie można pokusić się tu o nawiązanie do baśni, w których podróż jest środkiem do poznania siebie. Osoby spotykane w drodze przez świat podziemny okazują się być nie tymi, za które się pierwotnie podają. Dziewczyna powoli uświadamia sobie swoje znaczenie i zadanie jakie na niej spoczywa.
Prószyński i S-ka
Znam twórczość Joanne Harris kierowaną do dorosłych czytelników. Jej historie są lekko opowiedziane, otulają czytelnika kokonem przyjemności i tęsknoty za czymś niewypowiedzianym. Odrobina magii jaką autorka doprawia swoje książki doskonale tworzy nastrój i pobudza owe pragnienie tajemniczości w człowieku.
„Runy” to opowieść skierowana do młodzieży. I jako taka pełna magii, tajemnic, dzielnych i tchórzliwych, bogów i władców świata. Autorka stworzyła odrębny świat. A nawet i dziewięć światów. Świat Porządku, gdzie badacze zamiast imion mieli numery i życie trawili na porządkowaniu życia innych, Świat Środka, skąd wywodzi się główna bohaterka powieści, Świat Podziemi znajdujący się poniżej Krainy Zmarłych i graniczący z Pozaświatem czyli Chaosem. (Gdyby próbować przyrównać światy wymyślone przez autorkę do czegoś co funkcjonuje w świadomości kulturowej, można by pokusić się o przypomnienie mitów greckich z Tartarem, Styksem, Hadesem).
Akcja powieści zawiązuje się we wsi Malbry, w Dolinie Strondu. Czternaście lat temu, w tym właśnie miejscu, urodziła się Maddy Kowalówna, dziewczyna ze znamieniem runicznym na dłoni. Znamię owo spowodowało, że równieśnicy i dorośli gnębili ją, dokuczali jej, wyrzucili niejako poza nawias społeczności wiejskiej; i choć dziewczynka nie rozumiała przyczyn takiego traktowania łatwo jest pojąć, że budziła ona strach swoją innością.
Pewnego dnia Maddy zostaje poproszona o przysługę. Ma wejść w głąb Góry Czerwonego Konia i przynieść Szeptacza. Podziemna droga nie jest łatwa, Maddy poznaje podczas wędrówki prawdę o sobie, dojrzewa, rozwija się i niewątpliwie można pokusić się tu o nawiązanie do baśni, w których podróż jest środkiem do poznania siebie. Osoby spotykane w drodze przez świat podziemny okazują się być nie tymi, za które się pierwotnie podają. Dziewczyna powoli uświadamia sobie swoje znaczenie i zadanie jakie na niej spoczywa.
Zauważyłam, że autorka stawia bardzo zdecydowaną linię pomiędzy światem przyjaznym, mającym przyciągnąć sympatię czytelników, a światem, który wzbudza w czytających jej książki niechęć poprzez swoje skostnienie i negowanie zmian.
Świat, który czytelnik ma polubić jest magiczny. W „Czekoladzie” unosi się z zapachem i sprawia, że ludzie są życzliwsi wobec siebie, w „Jeżynowym winie” magiczna jest atmosfera wiejskiego domu przesyconego ciepłem i dojrzewającym winem, a w „Runach” - odrzucona przez wiejską społeczność, Maddy Kowalówna i jej przyjaciel Jednooki, którzy zabierają czytelników w podróż, zachęcają do przygody i ukazują, że nie jest ważne to, o czym mówią ludzie Porządku.
Świat, który czytelnik ma odrzucić, jest reprezentowany w „Runach” przez Proboszcza i Dobrą Księgę. Autorka czyni bardzo wyraźne nawiązania do chrześcijaństwa i jego nauk. Zastanowiło mnie, na ile treści antychrześcijańskie (bo w ten sposób je odbieram) mogą wywierać wpływ na młodych ludzi czytających książkę Joanne Harris. Czy można założyć, że potraktują negatywnie opisane postaci jako równie fikcyjne co Wanowie i Jasnowidzący?
Intryguje mnie sposób w jaki Harris traktuje w swoich powieściach osoby związane z kościołem i próbuję znaleźć wyjaśnienie. Może w kolejnej powieści?
Świat, który czytelnik ma polubić jest magiczny. W „Czekoladzie” unosi się z zapachem i sprawia, że ludzie są życzliwsi wobec siebie, w „Jeżynowym winie” magiczna jest atmosfera wiejskiego domu przesyconego ciepłem i dojrzewającym winem, a w „Runach” - odrzucona przez wiejską społeczność, Maddy Kowalówna i jej przyjaciel Jednooki, którzy zabierają czytelników w podróż, zachęcają do przygody i ukazują, że nie jest ważne to, o czym mówią ludzie Porządku.
Świat, który czytelnik ma odrzucić, jest reprezentowany w „Runach” przez Proboszcza i Dobrą Księgę. Autorka czyni bardzo wyraźne nawiązania do chrześcijaństwa i jego nauk. Zastanowiło mnie, na ile treści antychrześcijańskie (bo w ten sposób je odbieram) mogą wywierać wpływ na młodych ludzi czytających książkę Joanne Harris. Czy można założyć, że potraktują negatywnie opisane postaci jako równie fikcyjne co Wanowie i Jasnowidzący?
Intryguje mnie sposób w jaki Harris traktuje w swoich powieściach osoby związane z kościołem i próbuję znaleźć wyjaśnienie. Może w kolejnej powieści?
Komentarze
W niektórych miejscach ( czasami tam gdzie pojawiał się Loki- jeden z Jasnowidzacych) była zabawna, a w innych ekscytująca. To najlepsza książka jaka czytałam.
Podobne uczucia odczuwalam zazwyczaj w filmach. Fabuła niedająca się przewidzieć, no i Loki... Bardzo lubię w książkach takie osoby.