Przejdź do głównej zawartości

Głaskanie i miętolenie





Codziennie popołudniu słychać głośnie pukanie do drzwi. Sisi biegnie rozradowana, Gusia zaciekawiona wystawia łepetynkę zza ściany. Do naszych Kociuszek codziennie przychodzą goście. Spotkania odbywają się na neutralnym korytarzowym gruncie. Sisi jest wypuszczana na korytarz i zaczyna się szaleństwo głaskania, miętolenia i poddawania się głaskaniu i miętoleniu. Gusia siedzi koło mnie na progu lub zapobiegawczo ucieka do kuchni; zbyt wiele osób, zbyt głośno – ona tak nie lubi. Za to Sisi?! Wręcz bryluje w towarzystwie (o ile tak można powiedzieć).

piątek, 09 maja 2008

Komentarze:

Gość: zuza, 77.223.195.65
2008/05/09 10:44:38
Panny rozkoszne na pościeli-oczywiście "pomagały"? A kocia aktywność jest odwrotnie poporcjonalna do Pańcinej.Im Pańcia (życzyłaby sobie)w większym bezruchu,tym kocięta w bezruchu mniejszym,takze głosowym(śpisz????śpiiisz??????już nie ).Ale ja im dziś odkurzaczem!....
mbmm
2008/05/10 07:25:41
Panny, grasowały po zaścielonym łóżku i im bardziej grasowały tym mniej ono wyglądało na zaścielone;)))
veanka
2008/05/10 18:28:40
Moja Wicia tez bryluje towarzysko a Bandyta jak ktoś stanie w progu to natychmist zwiedza wnętrze wersalki dopóki gość mieszkania nie opuści;)))
mbmm
2008/05/10 20:14:03
Venko,
;)))

Komentarze

Yutarets! kasagad bah!
lottery gambling pisze…
Yugs, daw nabasahan ko naman ni sa iban nga blog?
Yuts, daw palagpat imo blog.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...