Przejdź do głównej zawartości

Damon Galgut. Dobry lekarz.



W odległym od świata i jego spraw szpitalu, na skraju bantustanu, pojawia się młody, przepełniony ideałami lekarz stażysta. Dostrzega zniechęcenie i marazm innych lekarzy i próbuje w senne życie szpitalne wsączyć nieco energii, rozmachu, prawdziwej pracy.

Dla lekarzy jest dziwnym zjawiskiem. Zapomnieli jacy byli, gdy zaczynali zawodowe życie, jak wiele chcieli osiągnąć i teraz obserwują Laurence Watersa z ironią, ciekawością, a czasami nawet złości ich jego uporządkowana codzienność i cele ku którym dąży.

Laurence wprowadza się do pokoju Franka i tym samym zaczyna traktować tego nieco już zgorzkniałego mężczyznę jako swego przyjaciela. Zwierza mu się, próbuje przeszczepić mu swoje ideały, a gdy to nie skutkuje stara się stworzyć wrażenie, że wszelkie nowatorskie pomysły pochodzą od Franka, a nie od niego, skromnego stażysty.

Poza szpitalem toczy się życie. Do miasteczka przyjeżdżają żołnierze, Brygadier traci władzę, a opuszczone domu niszczeją. Wokoło wszystko prowadzi do ruiny, wszak opisywany przez Galguta rejon nie stwarza nadziei na rozkwit. Czy na tym jałowym terenie (fizycznie i duchowo jałowym) młody lekarz znajdzie chętnych do dzielenia z nim marzeń?

Nie można stwierdzić jednoznacznie, który z opisywanych doktorów jest owym tytułowym „dobrym lekarzem” i to podnosi jeszcze wartość książki; pozostawia ona bowiem ślad w myślach, zachęca czytelnika, by rozważał moralność bohaterów i próbował stworzyć definicję słów :dobry lekarz”.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...