Jestem Mistrzynią Przypraw. Znam ich pochodzenie i zapach, wiem co oznaczają ich kolory. Potrafię nazwać każdą prawdziwym imieniem, nadanym na początku, gdy ziemia pękła jak skóra i podała ją niebu. Ich żar płynie w mojej krwi.
Pewnego dnia pojawia się sklep, w którym można kupić to, co niezbędne jest do przygotowywania potraw hinduskich. Sprzedająca w nim kobieta jest mądra, panuje nad przyprawami, szepcze nad nimi zaklęcia i pomaga ludziom spełnić pragnienia.
Oprócz magii w powieści znajdziemy obraz imigrantów: młodej kobiety, która zakochała się w Latynosie, chłopaka, który zastraszany w dzieciństwie w młodości przystępuje do gangu, bo to daje mu poczucie siły, kobietę, która dzięki życiu w Ameryce decyduje się poczuć sobą a nie jedynie żoną swojego męża.
Mimo, że czytałam książkę zainteresowaniem, o wiele bardziej podobała mi się „Tłumaczka snów” tej autorki.
Komentarze
być może... Jakoś nie pomyślałam o takim skojarzeniu. Ale wydaje mi się dość trafne:)
Przy okazji sięgnę po nią
larysan
Pozdrawiam i polecam książkę:)
larysan