Przejdź do głównej zawartości

Poczucie czyjejś własności

Sisi ma owo poczucie dość ekscentryczne. Chętnie używa mojego pióra, gdy tylko nadarzy się ku temu okazja. Z ochotą podgryza oprawki okluarów Z., bo ładne są i smaczne. Z przyjemnością włazi do budy Lulu (tu jest remis: Lulu zagląda równie często do kartonika Sisi). Sisi lubi wejśc do miseczki z chipsami, wszak jedzenie w miseczce sprawia, że jedzone smaczności są jeszcze smaczniejsze. Sisi nie przejmuje się odrębnością posiłków. Niemożliwe jest przecież, zeby ten pyszny chleb z masłem lub jogurt był tylko dla mnie, niemożliwe, żeby kanapka z wędliną stanowiła własność Z. Moje buty są również ulubionymi butami Sisi.

Gdy leżymy, śpimy, Sisi przechodzi po nas jak po każdej innej powierzchni średnio płaskiej. Gdy myjemy się, z dużym zacięciem uczestniczy w naszym myciu podbierając to ręcznik, to gąbkę, a czasami nawet szczoteczkę do zębów. Poranne malowanki to dla Sisi cudowna zabawa, obwąchuje szminki, wsadza nos w pędzel, usiłuje kulgać puder i cienie, polizać tusz.

Nasze teczki, torby są dla Sisi ulubionym miejscem penetracji. Buszuje po nich radośnie, czasami zrzucając je z sobą w środku.

O bibliofilstwie Sisi pisałam już niejednokrotnie. Sisi uwielbia spać na książkach, uwielbia podgryzać okladki. Czatuje sprytnie na okazję, gdy na podłogę trafi jakiś stos książek i mości sobie w nich gniazdko. Ostatnio nauczyła się wskakiwać na półki segmentu i korzysta z tego kładąc się na książkach.

Sisi z dużym zainteresowaniem przegląda nasze notatki na różne tematy, odwiązuje teczki z papierami, rozkłada je po dostępnym na podłodze miejscu i studiuje z rozpędu. Nie podoba jej się chowanie czegokolwiek do foliowych koszulek - owe koszulki woli wykorzystywać do jeżdzenia po dywanie.

Sisi nie czyta kupowanych przez nas gazet. To dość zastanawiające... Ale może nie lubi papieru na jakim drukowane są dzienniki...

wtorek, 31 października 2006

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...