Kocilka wyruszyła w daleką podróż. Pierwszy etap podróży spędziła w kartoniku, ale gdy tylko spróbowala jak miło jest być na wolności, głośno i rozpaczliwie protestowała przeciw takiemu traktowaniu. Tak głośno, że jedno z nas musiało usiąśc z nią z tyłu. Wóczas całkowicie usatysfakcjonowany Kocik albo spał, albo podziwiał świat z perspektywy półki przy tylnej szybie. Drugą czynnością rozbawiała kierowców jadących za nami.
U celu podróży czekał drugi kot. Lu jest o 6 tygodni starsza, większa, cięższa, ale niekoniecznie odważniejsza.
Są chwile, że kotki śpią (choćby tak jak teraz - Lu na kolanach, a Sisi tuż obok klawiatury), ale są i takie, że kotki nie śpią. Urządzają wtedy szaleńczy galop, skoki przez przeszkody i ćwiczą atakowanie przeciwnika. Lu, jako, że jest większa i umie już wskakiwać na meble, atakuje z góry, Sisi natomiast wchodzi w zakamarki i stamtąd przypuszcza atak.
Bombowce obydwie robia przecudne. Łaszą się, pieszczą, ocierają o mnie tak, że ja potem mam wrażenie osirścienia a one pachną kremem.
Są różne. Maja inny temperament, osobowość, apetyt, sposób na czas wolny.
niedziela, 17 września 2006
Komentarze