Miałam nadzieję, że będzie to książka ładna. Nie mówię, że miała być łatwa – miała być ładna. Ale nie jest ładna. O łatwości wypowiadać się nie będę - moim zdaniem nie warto.
Mam nieodparte wrażenie, że prawdą jest to, co wyczytałam na jednym z blogów (Skoro psychiatra nie zechciał zapisać jej farmakologicznego szczęścia, Rakusa musi w inny sposób odpędzić widmo depresji i zagubienia. Ta właśnie książka okaże się terapią najlepszą, terapią oczyszczającą i skuteczną.) jest prawdą. A ja oczekiwałam kawałka dobrej literatury, a nie wiwisekcyjnych wynaturzeń zaplątanej samej w sobie kobiety.
Czytając książkę nie mogłam odgonić z wyobraźni takiego obrazu – autorka wypisuje na karteluszkach gnębiące ją przypadłości – rząd Kaczyńskich, żydowskie pochodzenie, egzamin syna, odchudzanie, zbyt dobry mąż i wiele innych. Owe zapisane karteluszki wrzuca do woreczka i losuje po jednej. Co wylosuje – przenosi na karty książki. I za chwilę sięga po kolejną karteczkę.
Dawno nie czytałam książki, która aż tak mi się nie podobała.
Komentarze
Ostatnio doszłam do wniosku, że Seria z miotłą musi być niezła, bo przeczytałam kilka książek z tej serii i na żadnej się nie zawiodłam. O innych również same dobre recenzje spotykałam. Przyznaję, że tej akurat wśród nich nie było.
Dobrze, w takim razie za Rakusą się nie rozglądam, chyba że sama mi się rzuci w oczy. Wtedy wezmę, żeby się przekonać osobiście:)
trafiły mi się ostatnio cienkie książki;)
W "serii w miotłą" WAB wydało książki Majgul Axelsson, której pisanie jest dla mnie odkryciem i to wstrząsająco dobrym:) Podobała mi się też "Przystupa" Plebanek, a w kolejce na czytanie czeka "Zupa z granatów".
Jakich osób brak? Takich, jak książka Rakusy?
Podpowiem Ci. Wystarczyło napisać, że "brak osób takich, jak Rakusa" i już byłoby poprawnie po polsku.
:-)