Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2008

Muzeum i chwile grozy

Sisi po raz pierwszy w życiu odwiedziła muzeum. Myślałam, że zainteresuje się drewnianymi ławami, ale jej spodobały się schody. Po schodach chodziła pierwszy raz w życiu. Te muzealne są śliczne. Dość wysokie stopnie, drewniane, z ładnymi poręczami. Na górze schodów stała choinka i kilka koszy, które Sisi - maniaczka koszy - zaraz obskoczyła. Póżniej zauważyła dużego pająka wędrującego po ścianie, więc przewiesiła się przez szczeble poręczy usiłując na niego zapolować. Potem przybiegła do mnie na gwizdanie i resztę wizyty w muzeum przesiedziała na parapecie. Późnym wieczorem, gdy już leżałam pod kołdrą (M. Connelly. Ciemność mroczniejsza niż noc.), Z. coś pisał, a Sisi biegała po domu (bo pies był zamknięty w pokoju Rodziców) usłyszałam głęboki, groźny warkot. Pomyślałam, że nasz "Antek wybij okno" znów siedzi pod drzwiami pokoju, w którym zamknięty jest pies i zaczepia Ciri doprowadzając ją do warczenia. Ale, ale... coś ten warkot taki głośny, wyraźny i nie dobiega z tej cze...

Dynamizm i senność

Sisi dużo śpi. Wczoraj znalazła kolejne dwa miejsca do spania. Wdrapała się na mojej plecy, gdy leżałam z książką (Unik. J. Kellerman), umościła i spała na mnie kilkanaście minut. Potem poszła do Mamy i wsunęła się na krzesło. Szukałam jej dość długo aż zauważyłam, że spod serwety wystaje ogon. Krzesło było dosunięte do stołu. Dziś rano postanowiła zdobyć to czego jeszcze nie zdobyła. Wskoczyła na wersalkę, z wersalki na półkę niższą, z półki niższej na półkę wyższą, aż zainteresowała się kółeczkami karnisza. Straciwszy zainteresowanie karniszem próbowała wskoczyć na szafkę. Ocena odległości, na szczęście, wypadła niekorzystnie dla skoku i Sisi poprzestała tylko na zaglądaniu. sobota, 30 grudnia 2006

Wdzięczny dla oka śpioch

Sisi jest śpiochem. Rzecz pewna. A przy tym jest śpiochem wdzięcznym dla oka. Z racji tych dwóch cech (że śpioch i że wdzięczny) narzuca nam niejednokrotnie swój śpiochowaty urok. I tak na przykład zajmuje ulubiony Maminy fotel. Wtula się w Z. mrucząc bardzo głośno i wtulaniem tym i mruczeniem wymusza głaskanie. A jak łapencje składa wdzięcznie. Najchętniej jednak śpi na nas. Wspina się z maślanymi oczyma na bark kandydata do pełnienia roli poduszki i układa się mimochodem muskając wąsami brodę owego kandydata. I nie ma zamiaru przejmować się tym, że kandydat na poduszkę chciałby na przykład poczytać lub napić się kawy. piątek, 29 grudnia 2006

Rozbieranie choinki

Sisi z Mamą rozebrały choinkę. Gdy już pozdejmowały lampki (przestały świecić, bo Sisi poprzegryzała kabelki), łańcuchy (słomkowy został podzielony na kółeczka, a kółeczka Sisi skrupulatnie pochowała) i słodkości Mama wyniosła choinkę na balkon. Podczas wynoszenia choinka zadziwiła Mamę swoim ciężarem. Na balkonie okazało się, że choinka była ciężka, bo na jej czubku zagnieździła się Kocilka. Załapała się na kurs choinką;) Popoludniu Sisi zniknęła. Szukaliśmy jej pod komodami, pod fotelami, na półkach,fotelach, w szafkach. Okazało się, że Sisi śpi słodko w Maminej wersalce. czwartek, 28 grudnia 2006

Czyste kocie szaleństwo

Sisi odkryła przyjemność wspinania się po firankach. Zjadła przygotowaną przez Mamę gotowaną rybę z ryżem i marchewką. Codziennie wypija miseczkę podgrzewanego mleka. Gdy śpimy, a ona już chce wyjść z pokoju próbuję nas budzić miauczeniem. Gdy to nie przynosi oczekiwanego skutku, obraca się na plecy i pazurkami próbuje otworzyć dzrzwi od dołu (podobnie jak otwiera szafkę z butami). Przysłuchuje się płycie z dźwiękami dżungli i jednocześnie podkrada Mamie, ślicznie grzechoczący, drewniany różaniec. Obgryza kwiatki, usiłuje się wspiąć po ścianie, by dosięgnąć płytek ceramicznych robionych przez Mamę, ładnie kolorowych. Wdzięcznie wygląda przez okno, zasypia na kaloryferze, a Tata chcąc obejrzeć film musi odsuwać ogon Sisulowy z ekranu, bo ów opadł na ekran gdy Sisuleńka zasnęła na TV. Mruczy bombowcząc, ale głaskać się nie daje. Wszyscy szalejemy za naszą Kocilką:))) środa, 27 grudnia 2006

Rozpieszczanie u Rodziców

wtorek, 26 grudnia 2006

Świąteczny Sisul

Sisi jest przeszczęśliwa. Ma dużo miejsca do biegania, na choince wiszą różności do zabawy i jedzenia, w misce co chwila pyszności, a i rąk do głaskania więcej niż zwykle. Wrażeń Sisuleńka ma mnóstwo. W kuchni pod stołeczkiem stoi koszyk z orzechami włoskimi. Sisi odkryła upodobanie do orzechów i bawiła się nimi radośnie aż do wyczerpania. Wyczerpana ułożyła się do snu. Potem przeniosła się do Z. pod kocyk na popoludniową drzemkę. Gdy Z. wstał przeniosła się do swojej budy i tak spała robiąc różne wygibasy. Kolację Wigilijną Sisi spędziła w budzie za zamkniętą kratką, a Ciri pod fotelem. Na szczęście Sisi zasnęła i nie protestowała przeciw budzie i kratce. Ale gdy zjedliśmy kolację, odpakowaliśmy prezenty, Ciri poszła do "swojego"pokoju, a Sisi odzyskała wolność. I czym prędzej postanowiła spróbować zupy makowej, bo słodka i z orzechami. W pierwszy Dzień Świąt Sisi spędziła dużo czasu wygądając przez okno. Spacerowała za firankami, właziła do doniczek i pędziła żywot kota par...

Kot pierniczy

Choinka ustrojona. Głównie w rzeczy jadalne i takie, które się nie stłuką. Sisi odkryła, że na choince są rzeczy jadalne, a dokładnie mówiąc - pierniczki - i z zapałem poczęła zdobywać takiego jednego. Mocno pachnącego,lukrowanego pierniczka;))) sobota, 23 grudnia 2006

Ubieranie choinki

Dziś ustawiliśmy choinkę. Gdy zakładaliśmy lampki Sisi pomagała je rozplątywać.   Potem uczestniczyła intensywnie w oglądaniu, która lampka świeci, a która nie. A gdy choinka już stała Sisi z małpią (???) zręcznością wdrapywała się na nią i tam, blisko szczytu, zasiadała, by pełnić rolę głównej ozdoby choinkowej. sobota, 23 grudnia 2006 Komentarze: daria_nowak 2006/12/23 22:51:47 Choinka pzreżyła:)? Ja w tym roku zrezygnowałam... szkoda moich nerwów, a mój pers nie ma niestety zgrabności Sisi, wiec spadłaby na ryjka i jeszcze sie skrzywdziła... mbmm 2006/12/24 09:01:14 Przeżyła, aczkolwiek zaliczyła upadek. Choinka z Sisi na czubku:) Pierniczkom,ozdobom słomkowym i papierowym nic się nie stało, Sisulkowi też nic.Trochę się przestraszyła, ale ogólnie ok - gdy choinka została ustawona do pionu, Sisi znów ją obwąchiwała. :))) Gość: , dxe130.internetdsl.tpnet.pl 2006/12/27 08:14:12 Cóż to byłaby za choinka bez takiej ozdoby,kiedy odezwał się zew krwi i sisi w ciągu sekundy z przytulonymi u...

Reisefieber

Chyba obydwie odczuwamy niepokój przed podróżą. I u obydwu nas objawiło się to bardzo wczesną, jak na nasze upodobanie do spania, pobudką. Sisi łaziła i miauczała już od 5:30, ja wytrwałam w łóżku tylko pół godziny dłużej. Sisulek oczywiście asystował mi podczas toalety porannej, a przed chwilą zaplątał się w dość twardą i z pozoru niezaplątywalną reklamówkę biblioteczną. Torby już zapakowane. Jeszcze tylko kosmetyczka, kocie miski i kuweta i będziemy ruszać. piątek, 22 grudnia 2006 Komentarz: Gość: Izolda, e1-134-u11.elartnet.pl 2006/12/22 08:54:58 Szczęśliwej drogi!!

Gdzie te zdjęcia?/Zdjęcia wysłane drugi raz

Wczoraj z Sisi robiłyśmy lazanię. Słowo robiłyśmy oznacza, że Sisi była ze mną w kuchni i pchała się wszędzie tam, gdzie uznała to za konieczne. Tzn. do blachy, na parapet, do zlewu. Zrobiłam kilka zdjęć, wysłałam je z komórki na pocztę i nie ma ich. Czekam od wczoraj, tak gdzieś od 5. Coś ja mam ostatnio pecha w sprawie czekania na różne rzeczy. Gdy zdjęcia dojdą (jeśli dojdą) wkleję. * * * Wczoraj spakowałyśmy książki z biblioteki u Mamy. Dziś spakujemy resztę. Jutro jedziemy:))) czwartek, 21 grudnia 2006 Komentarze: daria_nowak 2006/12/21 21:02:14 Sisiul ma doskonały gust kulinarny, aczkolwiek nie rozumiem skrzywienia w temacie cebuli;) Jak tu świątecznie:)))) mbmm 2006/12/21 21:29:23 :) Dziś robiłyśmy pizzę:) daria_nowak 2006/12/21 21:31:50 i zmieniła już stosunek do cebuli;)? Czy moze polubiła sos pomidorowy:)? mbmm 2006/12/22 06:45:40 Sisi na cebulę wciąż kicha. A co do przetworów pomidoropochodnych - z wielkim zapałem zlizuje ketchup z moich kanapek. To chyba znaczy, że lubi...

Przygód kilka kota świrka

W piątek wyjechaliśmy do Warszawy. Staraliśmy się nie zatrzymywać zbyt często, żeby Sisulka nie zostawała sama. Nasza mądra koteczka nauczyła się, że stacja benzynowa oznacza tylko krótką nieobecność członków rodziny i podczas naszego tankowania i płacenia za owe, spokojnie przechodzi na przód auta i tam, na oczach jedzących w restauracji ludzi, urządza toaletę. Gdy dojedziemy już na miejsce Sisi je, a potem oddaje się radosnym biegom w towarzystwie Lulu. I nagle koty leżą... Następuje zawieszenie broni, bieg po zabawkową ośmiornicę przestaje być ważny - pora na odpoczynek. Lulu wbrew temu jak wygląda - wcale tak nie wygląda, tnz. nie ma skręconego tułowia w dziwnego łamańca i nie jest taka grubaśna. Niedziela jest dniem kiedy Kociulki spacerują delikatnie, odsypiaja minione, wspólnie przebiegane, noce i bawią się wciąż zadziwione róznymi różnościami. Lulu zadziwiła się tym, że na balkon można dostać się na dwa sposoby, i że ten wybrany przez nią jest mniej udany. A Sisi odkryła istn...

Wyczucie czasu

Sisuleńka wskoczyła na łóżko o 7:19 i zamruczała pytająco: "Kiedy wstajesz?" Jeszcze dwie minuty... Położyła się obok i zabombowczyła. Bombowczyła, aż zadzwonił budzik. * * * Jedziemy dziś do Warszawy. Ostatni raz w tym roku. Sisi chyba jeszcze o tym nie wie, a mnie się nie chce. Za tydzień natomiast jedziemy do Rodziców na Święta. Sisi też jeszczo o tym nie wie, ale my cieszymy się bardzo. piątek, 15 grudnia 2006 Komentarz: daria_nowak 2006/12/16 19:10:42 Jak się dowie, to też się ucieszy;) mbmm 2006/12/19 07:06:10 Pewinie się ucieszy:) Nowy teren, 4 ręce więcej do głaskania:))) A, że pachnie tam psem? Nie bądźmy drobiazgowi;)))

Lisownik czy kotownik?

środa, 13 grudnia 2006

Choinkowy kot

Przyniosłam dziś z pracy gałązki świerkowe. Rzuciłam na podłogę w przedpokoju, bo tam najłatwiej sprzątać i bacznie obserwowałam zachowanie Kocilki. Kocilka powęszyła i śmiało podeszła do gałązek. Dotykała ich już mniej śmiało, co było najprawdopodobniej efektem tego, że gdy spróbowala dotykać śmiało to pokłuła jęzorek.   wtorek, 12 grudnia 2006 Komentarz: vishi 2006/12/13 04:44:43 Czy ten kot będzie wisieć jako kot ozdobny na choince? Czy może nie będzie wisieć, a choinka, z powodu zabepieczenia jej przed kotem, będzie maluteńka i będzie stać na najwyższej szafie? Czy wreszcie może ten kot będzie zalegać pod choinką, tam znajdując sobie przytulne miejsce, co zdaje się byłoby rozwiązaniem najlepszym? Kot jest śmieszny. A najśmieszniejsze jest to, że on na tych wszystkich fotkach jest taki poważny, taki dzielny, tak mocno uczestniczy w życiu rodziny, w każdym kawałku życia, ale nie umie nie być śmieszny :-)

Sen czyżby zimowy?

Sisuleńka śpi. Od soboty jakoś tak jakby więcej. Nabiera nieco dynamizmu rano, tuż przed moim wyjściem do pracy, i wieczorem, chwilę przed moim zaśnięciem, a poza tym śpi. Śpi w kuchni w misce, na półeczce z puszkami kawy, na stoliku, na teczkach z papierami. Śpi na kołdrze, pralce, fotelu. Wstaje, myje się i znów układa do snu. Może my mamy niedźwiedzia? A może koty zapadają w sen zimowy? poniedziałek, 11 grudnia 2006

U Doktora Radomira

Dziś odwiedziłyśmy weterynarza. Gdy wystawiłam budę na środek pokoju, Sisi potulnie do niej weszła i oczekiwała cierpliwie na zamknięcie. Zaniosłam ja do auta, a ona przejęta podróżą tylko we dwie, siedziała cichutko i rozglądała się po świecie na ile kraty i buda na to pozwalały. Kolejki zbyt dużej nie było. Sisi została wypryskana klejącym się sprayem, którego zadaniem jest likwidacja wszelkich chcących napadać Kocilkę pcheł. Na pocieszenie i odstresowanie kupiłam jej potem patyczki do chrupania. Nie zdążyłam dobrze wypakować ich z woreczka i już zniknęły w kocim pyszczku;) sobota, 09 grudnia 2006

Brukselka

Kupiłam dziś na obiad brukselkę. Ciekawski Sisul, lubiący kapustę, wlazł do reklamówki skąd wyłowił sobie listek. I zaczęło się szaleństwo. Od 30 minut Sisi biega z listkiem. Podrzuca go, gryzie, nosi po mieszkaniu i meblach, atakuje, odrzuca i podbiega do niego. Walka z brukselką to chyba Sisulowe powołanie:))) Gdy gotowałam brukselkę Sisi, jak ma to w zwyczaju, asystowała. Punkt, z którego moja asystentka obserwowała przebieg przygotowań obiadowych stanowiła miska. Ładna ceramiczna, ale dość ciasnawa dla urośniętego Sisulka. piątek, 08 grudnia 2006 Komentarze: daria_nowak 2006/12/08 15:11:13 Bo to zła brukselka była;)) Gość: , dxe130.internetdsl.tpnet.pl 2006/12/08 16:55:30 jak możesz sisi brukselka jest ohinda :)))))))))))) aforek 2007/01/21 12:06:21 Brukselka jest pycha,trzeba wiedziec jak ją zrobić.

Wspominki

Był taki czas, kiedy Sisi z ufnością i estymą patrzyła na człowieka Był taki czas, kiedy Sisi chowała się w dłoniach. Był taki czas, kiedy Sisi wyglądała jak puchata kulka z wąsami morsa i niewinnymi błękitnymi ślepkami. Był taki czas, kiedy łóżko stanowiło dla Sisi ogrom przestrzeni do spenetrowania. czwartek, 07 grudnia 2006 Komentarze: foonri 2006/12/07 19:38:51 Siemka:P sliczny kociak:P www.lovis.blox.pl daria_nowak 2006/12/08 11:00:19 Teraz już wie, ze to ona jest bogiem w Waszym domu;)? mbmm 2006/12/08 14:49:44 Tak, teraz już wie:)))

Świetna partia

Od czasu do czasu Sisi gra z Z. w szachy. Z. docenia umiejętności Sisi, aczkolwiek uważa, że Kocilka nie za dobrze radzi sobie w wariancie Najdorfa obrony sycilijskiej. Za to w hiszpańskiej Sisi jest ekspertem.   czwartek, 07 grudnia 2006 Komentarz: Gość: Izolda, e1-134-u11.elartnet.pl 2006/12/07 23:21:42 A jaki zapał do gry ma w ślepkach! Choć z drugiej strony, w tej partii na zdjęciu to chyba przegrywa, bo jakaś taka "niewyraźna" :D

Różności różniaste

W nocy Sisi zauważyła, że to, co stoi koło pralki w pomarańczowym worku, to też żwirek. I, że jest go znacznie więcej niż w kuwecie. Dobierała się do niego bardzo intensywnie, a skutek tego taki, że teraz w pokoju na segmencie stoi opakowanie z kocim żwirkiem. Dziś o 6:20 Sisi przyszła sprawdzić co się stało ze mną i z kogutem piejącym co rano w moim telefonie. Widocznie się zepsuliśmy skoro nie wydajemy żadnych odgłosów mimo właściwej pory. Przez sen wymruczałam - "Sisi dziś śpimy do 7:17" i zasnęłam. Sisul potulnie poszedł sobie ze mnie, ale o 7 już nie zdzierżyła - poszła do łazienki i zaczęła wykopywać dziurę w kuwecie z zapałem oznaczającym najczęściej taką potrzebę fizjologiczną, po której Sisuleńka jest myta. Gdy weszłam do łazienki, podniosła łepetynkę i radośnie uciekła. Nie dałam się i wróciłam do łóżka dospać 17 minut. Napadła potem na koguta;) Wczoraj Sisi odkryła, że jak wskoczy się na szafkę w kuchni a z szafki na półeczkę - to można otworzyć sobie szafkę, w któ...

Po weekendzie

Państwo weterynarze odrzekli, że Sisi zmienia zęby i to może być przyczyną jej słabego apetytu. I, że nóżki ma jakieś takie jakby krzywe (Pan Doktor od razu zastrzegł, że krzywe w normie). Reszta weekendu upłynęła miło, spokojnie i lekko leniwie. 1. Kotka jest taaka dłuuuga. 2. Jedni lubią miękkie krzesła, inny twardy stół 3. Czasami trzeba nieco się poczochrać 4. Gracja_nna;) 5. Można tylko pozazdrościć gibkości wtorek, 05 grudnia 2006 Komentarze: Gość: , dxe130.internetdsl.tpnet.pl 2006/12/05 17:45:34 dzięki za zdjęcia jak zwykle poprawiły mi chumor i rozśmieszyły ,moje życie byłoby smutne bez sisi i lulu:))))))) daria_nowak 2006/12/05 18:51:47 gibkości i poczucia równowagi:) Zapamiętałam jej możliwości z wcześniejszych zdjęć i nie mogę wyjść z podziwu! mbmm 2006/12/05 20:00:09 Mnóstwo z niej śmiechu... Ślicznego masz kociaka, Dario, na blogu:) nougatina1 2006/12/05 21:13:24 My nawet nie zauważyliśmy, kiedy Sissi zmieniała garnitur zębów. Za to zmianę futra zauważamy wszędzie ;) dari...