Czytam, czytam i jakoś tak nie do końca przemawia do mnie treść. Odkrywanie "Tajemnicy Edwina Drooda" specjalnie mnie nie fascynuje i choć ciekawa wydaje się droga bohatera do rozmiłowania się w książkach, uszczegółowienie tegoż rozmiłowania do Dickensa i jego powieści jakoś mi nie odpowiada.
Nie jest wykluczone, że na rozmemłanie czytelnicze mają wpływ pieczony sernik, krojone sałatki i różne takie, i że w innym czasie przeczytałabym tę książką z większym zainteresowaniem. Ale czasami tak jest - okoliczności zewnętrzne narzucają ton:)
P.S. Z "Tajemnicą Edwina Drooda" swojej bohaterce kazała się zmierzyć też Anna Małyszewa.
Nie jest wykluczone, że na rozmemłanie czytelnicze mają wpływ pieczony sernik, krojone sałatki i różne takie, i że w innym czasie przeczytałabym tę książką z większym zainteresowaniem. Ale czasami tak jest - okoliczności zewnętrzne narzucają ton:)
P.S. Z "Tajemnicą Edwina Drooda" swojej bohaterce kazała się zmierzyć też Anna Małyszewa.
Komentarze
Jestem pan dick jebie jak nikt mogę cię zerżnąć gdy tylko zechce niech tylko swoją pałę połechcę