Przejdź do głównej zawartości

Gabriel Garcia Marquez. Bardzo stary pan z olbrzymimi skrzydłami i inne opowiadania.














Gdy szperałam na półkach z literaturą iberoamerykańską mój wzrok przykuła szaro-brązowa książka w twardej oprawie i formacie A4. Okazało się, że są to opowiadania G.G. Marqueza, co już mnie zainteresowało. Otworzyłam książkę i zobaczyłam ilustracje - w tym momencie zapadła decyzja o przeczytaniu/obejrzeniu tej książki. Jak się później okazało autorem ilustracji jest Carme Sole Vendrell.

W książce znajdziemy 6 opowiadań. Nie znam twórczości Marqueza i trudno mi powiedzieć, czy wszystkie jego opowiadania brzmią jak bajki, ale te w zbiorze „Bardzo stary pan…” są bajkowe, zaskakują puentą, a obrazy im towarzyszące wzmagają poczucie bajkowości czytanych tekstów.

Znajdziemy tu opowieść o aniele, o kobiecie, która straciła syna, o siedemdziesięcioletniej prostytutce na emeryturze, o niemieckiej opiekunce do dzieci i świetle, które jest jak woda. Jest też opis „Ostatnie podróży statku-widma”, który to opis składa się z jednego – długiego – zdania.

Podobało mi się… Na półce stoi „Miłość w czasie zarazy” i po tym spotkaniu z Gabrielem Garcią Marquezem mam chęć spotykać się z nim nadal:)

Komentarze

Anonimowy pisze…
:) obrazki ciekawe:) tylko ja jakoś tak nie przepadam za opowiadaniami:/ pewnie dlatego iż zanim zacznę czytać już one się kończą i mam jakiś niedosyt iż tak szybko się skończyło:/
Monika Badowska pisze…
No tak, rozumiem... Ja tez niektórych nie lubię. Ale te - tak mocno tchną bajkową atmosferą - że gdy się kończą to wiadomo, że tu był ich KONIEC:)
Anonimowy pisze…
Przemawiają do mnie te zdjęcia niesamowicie, chciałabym mieć tę książkę:)) Pozdrawiam
Anonimowy pisze…
Cudne wydanie! Ja mam takze wydanie Muzy, ale starsze, bez ilustracji, z wieksza iloscia opowiadan. A same opowiadania piekne, zachwycalam sie ich poezja, zwlaszcza "Bardzo starym panem...".
Monika Badowska pisze…
Chihiro,
ja byłam pod wrażeniem i treści i ilustracji:)
Udał Ci się urlop?
Anonimowy pisze…
Zachęciłaś mnie do przeczytania tych opowiadań - i te ilustracje! Rewelacja!
Tylko gdzie ja zdobędę tą książkę :-|
Monika Badowska pisze…
Jente,
są w katowickiej miejskiej bibliotece. Może Ci się uda pożyczyć?
Anonimowy pisze…
Nie jestem tam nawet zapisana (w Katowicach tylko do Śląskiej i uniwersyteckiej). Wkrótce przestanę bywać w Katowicach, to chyba nie ma sensu się teraz zapisywać... Poszukam jeszcze u siebie, a może nawet w BŚ znajdę? Tylko musiałabym wiedzieć, jakie to wydanie (choć może nazwisko ilustratora mnie naprowadzi).
Monika Badowska pisze…
W ślaskiej mają dwa - jeden wypożyczony, drugi do oglądania na miejscu.
Pozdrawiam:)

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...