Z racji słońca, ciepła i dla przyjemności wybraliśmy się do parku. Znamy go jako miejsce dość wyludnione, więc to, co zobczyliśmy wczoraj nieco nas zszokowało. Do ZOO kolejka na jakieś 40 osób. Wszędzie tłumy, na rowerach, z wózkami, psami, na rolkach, czy wreszcie tak jak my, leniwie na piechotę:) Trafiliśmy na wyspę nieopodal kapelusza, a później jeszcze kawałek dalej. Usiedliśmy w restauracyjnym ogródku i słuchaliśmy zespołu. Jak oni śpiewają... Głosy jak dzwony, czysto, w dobrej tonacji, a przy Elvisie to aż ciarki po plecach chodzą. Warto się wybrać posłuchać.
O czytaniu, książkach, pisaniu. O tym co warto i z kim poczytać. O zwierzakach, bez których dom staje się nudny. O życiu, po prostu:)