Przejdź do głównej zawartości

Vesna Goldsworthy. Czarnobylskie truskawki.

Książka powstała, bo autorka dowiedziala się, że ma raka i postanowiła napisać historię swojej bałkańskiej rodziny, by wychowujący się w Anglii jej syn znał i te korzenie, gdy jej zabraknie.
Dużo zatem jest tu wspomnień z dzieciństwa, opisów Belgradu. Dużo jest obrazów rodziny, opowieści o pochodzeni dziadków i babć. Mnóstwo jest Jugosławii, która mimo, że nie istnieje na mapie, istnieje w pamięci i sercach wielu ludzi.
Autorka analizuje siebie, swoje przeżycia, bada więzy łączące ją z przodkami:

W pewnej chwili uświadomiłam sobie, że jeśliby odjąć mi okulary w rogowych oprawkach, kasztanowe włosy starannie ułożone w loki przez tajlandzką fryzjerkę i uśmiech, którego nie uświadczysz na fotografiach tych kobiet, zostają jednak ich rysy. Zajmuję swoje miejsce w szeregu tych poważnych kobiet o dużych brązowych oczach, silnie zarysowanych podbródkach, wyrazistych kościach policzkowych i wysokich czołach. Jednak najwięcej mówią ich oczy.
Świat, w ktorym się urodziłam, nie jest światem uśmiechu.


Vesna dzieli się również z czytelnikami swoim bólem i chorobą, a także sposobem w jaki usiłowała sobie z nimi radzić:

Zamiast odpoczywać, traciłam czas, włócząc się po księgarniach, jakbym się bala, że nie będzie żadnego jutra. Jednak, sądząc po liczbie książek, które wtedy kupiłam, zachowywałam się tak, jak gdyby to jutro miało trwać wiecznie. Ale tak naprawdę niczego nie czytałam. Wdychałam zapach świeżej farby drukarskiej i z lubością dotykałam nienaruszonych grzbietów. Oddawałam się makabrycznym kalkulacjom. Jeżeli został mi rok życia, to czytając cztery książki miesięcznie, zdążę przeczytać czterdzieści osiem pozycji; jeśli pięć lat - dwieście czterdzieści; w pięćdziesiąt - dwa tysiące czterysta. Była to jakaś pociecha, bo nawet bez raka nie spodziewałam się przeżyć jeszcze pięćdziesięciu lat.

Książka dla amatorów takiego pisania.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...