Czytanie było ulubionym zajęciem Sonieczki od wczesnego dzieciństwa, można powiedzieć od pieluch. (...) Czytać zaczęła w wieku siedmiu lat i przesiedziała nad książkami kolejne dwadzieścia. Zajęcie to tak ją pochłaniało, że wracała do rzeczywistości dopiero na ostatniej stronie.
(...)
Miała wyjątkową, wręcz genialną zdolność czytania i posiadała rzadką wrażliwość na słowo pisane. Czym to właściwie było? Zupełnym niezrozumieniem zasad gry leżącej u podstaw każdej twórczości, wyjątkową naiwnością dorastającego dziecka, brakiem wyobraźni, doprowadzającej do rozmycia granic pomiędzy immaginacją i rzeczywistością, a może czymś zupełnie innym - całkowitym zatraceniem się w świecie fantazji, kiedy wszystko, co zostaje poza jego granicami, traci wartość i sens?
Rzeczywistość upomniała się o Sonię. Ale z czytelniczego rozmarzenia zrodzila się jedna, ważna cecha jej charakteru - uważała się za szczęśliwą bez względu na to jak toczyło się jej życie.
(...)
Miała wyjątkową, wręcz genialną zdolność czytania i posiadała rzadką wrażliwość na słowo pisane. Czym to właściwie było? Zupełnym niezrozumieniem zasad gry leżącej u podstaw każdej twórczości, wyjątkową naiwnością dorastającego dziecka, brakiem wyobraźni, doprowadzającej do rozmycia granic pomiędzy immaginacją i rzeczywistością, a może czymś zupełnie innym - całkowitym zatraceniem się w świecie fantazji, kiedy wszystko, co zostaje poza jego granicami, traci wartość i sens?
Rzeczywistość upomniała się o Sonię. Ale z czytelniczego rozmarzenia zrodzila się jedna, ważna cecha jej charakteru - uważała się za szczęśliwą bez względu na to jak toczyło się jej życie.
Komentarze