Znam przygody Koziołka Matołka, małpki Fiki-Miki, Jacka i Placka, Basię, o którą była awantura i szalejącą Ewę. A pisania Makuszyńskiego dla dorosłych dotychczas nie znałam.
"O duchach, diabłach..." jest zbiorem czterech nowel. Nowel tryskających humorem i mądrością. Czyta się je świetnie, więc polecam.
Poniżej parę cytatów.
Interesy pana Zięby były czyste i uczciwe, jak zresztą wszystkie interesy na świecie, nie można bowiem zastanawiać się długo nad nieuleczalnym maniactwem pewnej kategorii ludzi, dlatego nazwanych prokuratorami, że dla nich najuczciwszy interes ma w sobie ziarnko złodziejstwa. Gdyby tym oszalałym ludziom pozostawić zupełną wolność działania, wtedy trzy czwarte ludzkości siedziało by w kryminale jedynie za doskonałą pomysłowość, albo za dobry żart.
Prawdziwe duchy, wielkich ludzi, dawno w wieczności zasiedziałe, mają miłe życie. Mieszka sobie taki nad Indiami, albo nad Morzem Śródziemnym, to mu dobrze. Myśli pan, ze taki się kiedy ruszy? Więc tylko my, biedacy, musimy urządzać najrozmaitsze kawały i kiedy kto wróci na ziemię, to udaje zaraz jakiegoś znacznego nieboszczyka. Ja jestem specjalistą jako Aleksander Wielki. Jeden pisarz wojskowy, którego tramwaj na śmierć przejechał, gra zawsze Napoleona, jeden krawiec wyspecjalizował się jako Dante. Cezara odgrywa jakiś guwerner, nikt nie chce ryzykować Newtona i Humboldta, bo do tego trzeba specjalnych wiadomości i nie można się kompromitować, bo tych wywołują wciąż tylko ludzie uczeni.
W piekle są bezrobotni, proszę pana. Otóż, widzi pan, kiedy świat jako tako uprawiał cnotę, czyli jak się u was mówi "żył po bożemu", było u nas pusto. Trzeba było zdobywać ludzi, trzeba było zabiegać, robić starania, wyprawy, połowy. Diabłów wysyłano na świat jak komiwojażerów i diabli wychodzili z siódmej skóry, aby zdobyć kogoś do piekła. (...) A dziś? Dzisiaj, drogi panie, do piekła zdąża tłum - sam, z własnej nieprzymuszonej woli, obrzydliwi tłum, ludzie nowi, nieinteresujący, ze złymi manierami, pachnący źle, źle ubrani, nijacy. Po cóż tu diabeł? Co drugi człowiek nauczył się kraść, co trzeci oszukiwać, co czwarty robić najbrudniejsze interesy, a każdy gra na giełdzie.
"O duchach, diabłach..." jest zbiorem czterech nowel. Nowel tryskających humorem i mądrością. Czyta się je świetnie, więc polecam.
Poniżej parę cytatów.
Interesy pana Zięby były czyste i uczciwe, jak zresztą wszystkie interesy na świecie, nie można bowiem zastanawiać się długo nad nieuleczalnym maniactwem pewnej kategorii ludzi, dlatego nazwanych prokuratorami, że dla nich najuczciwszy interes ma w sobie ziarnko złodziejstwa. Gdyby tym oszalałym ludziom pozostawić zupełną wolność działania, wtedy trzy czwarte ludzkości siedziało by w kryminale jedynie za doskonałą pomysłowość, albo za dobry żart.
Prawdziwe duchy, wielkich ludzi, dawno w wieczności zasiedziałe, mają miłe życie. Mieszka sobie taki nad Indiami, albo nad Morzem Śródziemnym, to mu dobrze. Myśli pan, ze taki się kiedy ruszy? Więc tylko my, biedacy, musimy urządzać najrozmaitsze kawały i kiedy kto wróci na ziemię, to udaje zaraz jakiegoś znacznego nieboszczyka. Ja jestem specjalistą jako Aleksander Wielki. Jeden pisarz wojskowy, którego tramwaj na śmierć przejechał, gra zawsze Napoleona, jeden krawiec wyspecjalizował się jako Dante. Cezara odgrywa jakiś guwerner, nikt nie chce ryzykować Newtona i Humboldta, bo do tego trzeba specjalnych wiadomości i nie można się kompromitować, bo tych wywołują wciąż tylko ludzie uczeni.
W piekle są bezrobotni, proszę pana. Otóż, widzi pan, kiedy świat jako tako uprawiał cnotę, czyli jak się u was mówi "żył po bożemu", było u nas pusto. Trzeba było zdobywać ludzi, trzeba było zabiegać, robić starania, wyprawy, połowy. Diabłów wysyłano na świat jak komiwojażerów i diabli wychodzili z siódmej skóry, aby zdobyć kogoś do piekła. (...) A dziś? Dzisiaj, drogi panie, do piekła zdąża tłum - sam, z własnej nieprzymuszonej woli, obrzydliwi tłum, ludzie nowi, nieinteresujący, ze złymi manierami, pachnący źle, źle ubrani, nijacy. Po cóż tu diabeł? Co drugi człowiek nauczył się kraść, co trzeci oszukiwać, co czwarty robić najbrudniejsze interesy, a każdy gra na giełdzie.
Komentarze