Przejdź do głównej zawartości

Ildefonso Falcones. Katedra w Barcelonie.

Pierwsze kilka stron zadziałało na mnie odstręczająco. Skazana jednak byłam na długie oczekiwanie w miejscu, gdzie poza moją książką nie było nic innego do czytania (no, jakiś pan czytał Gottland, ale wyrwanie mu książki byłoby aktem nie tyle desperacji, co utraty rozumu), więc postanowiłam dać szansę sobie i powieści. Nie żałuję tej decyzji.
Towarzyszymy w głównemu bohaterowi całe jego życie, patrzymy jak Arnau Estanyol przychodzi na świat, dorasta między uliczkami Barcelony, jak staje się mężczyzną. W tle doświadczeń Arnaua powstaje katedra. Zbudowana dzięki cięzkiej pracy ludzi kochających Madonnę. Madonnę od Morza.
Mam w sobie mnóstwo wrażeń, bo i książka obszerna (około 700 stron), i przedstawieni ludzie, prości, religijni, pracowici dają do myślenia.

Komentarze

Inblanco pisze…
Mam tę książkę na półce, kupiłam ją skuszona porównaniami do "Filarów ziemi", których to nie uważam za jakieś wyjątkowe dzieło, ale przyjemne czytadło. Chciałam ponownie zażyć odrobinę tej przyjemności...
A potem posypała się lawina nieprzychylnych recenzji. Wczoraj za to trafiłam na stronę Sedeńki, który wychwala "Katedrę...".
A dzisiaj i Ty zachęcasz.

Czuję się bardzo zachęcona:)
Pzdr
Monika Badowska pisze…
Czuj się:))) Ale nadal traktuj jak przyjemne czytadło:)))
Czekam na Twoje wrażenia.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...