Przejdź do głównej zawartości

Daphne Du Maurier. Rebeka

Gdybym była damą w kapeluszu pijącą z przyjaciółką herbatę na tarasie w letnie popołudnie powiedziałabym o ksiażce: "Jakie to angielskie...".

Młoda dziewczyna, podróżująca ze starszą, zgryźliwą, ciekawską kobietą dociera do Monte Carlo, gdzie poznaje zamożnego Maxima de Wintera, właściciela uroczej posiadłości Manderley, owdowiałego przed niespełna rokiem. Gdy starsza pani choruje, Maxim zaczyna opiekować się dziewczyną, a w dniu, w którym obie panie zamierzaja opuścić Monte Carlo, prosi ją o rękę.
Młoda pani de Winter ma kłopoty z aklimatyzacją w nowym miejscu, wśród nowych ludzi, w nowej roli. Nie pomaga jej w tym zarządzająca domem niania pierwszej, tragicznie zmarłej, pani de Winter. Mąż nie dostrzega rozterek żony, wciąż walczy z upiorami przeszłości. Gdy dziewczynę ogarnia zniechęcenie i przekonanie, że ona nigdy nie dorówna Rebece, którą zachwycaja się wszyscy, pewnien splot okoliczności ukazuje jej zupełnie inne oblicze pierwszej pani de Winter. Ta wiedza wzmacnia ją i jednocześnie pozwala na uporządkowanie uczuć jakie łączą małżonków.

Czyta się Rebekę dobrze.. W niektórych momentach, przy dużej dawce empatii mozna poczuć się jak główna bohaterka powieści, Daphne Du Maurier pisze dość sugestywnie.
Powieść nie przedawniła się i choć za kilkanaście dni książce stuknie siedemdziestiątka jej czytanie może wciąż sprawić przyjemność.

Komentarze

Anonimowy pisze…
Kiedys bardzo chcialam przeczytac te powiesc, teraz jakby mniej. Bardzo lubilam opowiadania Daphne du Maurier i filmy Hitchcocka. Widzialas moze hitchcockowska "Rebeke"?
Monika Badowska pisze…
Nie. Rzadko oglądam filmy. Ale o ile znam klimaty Hitchcoca to z Rebeki pewnie zrobił majstersztyk. Tak?
Anonimowy pisze…
Wlasnie, ksiązki nie czytałam, za to jako dorastajaca panienka widziałam film, który zrobił na mnie piorunujace wrażenie. Myslę ze moj wiek (jakies 12 lat) i czarno-białe zdjecia byly dodatkowymi efektami specjalnymi;) Rezyser,a niestety, nie pamietam.
Monika Badowska pisze…
No, i zachciało mi się filmu...
Inblanco pisze…
"Rebekę" czytałam dawno i byłam pod wrażeniem. To było takie czytanie z zapartym tchem:) Widziałam też film, świetny, naprawdę polecam.
Natomiast w czasie wakacji wypożyczyłam tę książkę, by podrzucić siostrze. Przeczytała i owszem, ale właśnie postawiła zarzut, że to ramotka już a główna bohaterka irytowała ją strasznie. Że takie cielę ;)
No i się wystraszyłam i bałam się ponownie po to sięgnąć. A Ty mi ponownie narobiłaś smaka ... Film też bym znowu obejrzała.
Pozdrawiam
Anonimowy pisze…
Leży już na mojej półce. Myślę, że lada moment po nią siegnę :)
Pozdrawiam,
patekku
Monika Badowska pisze…
Czekam na Twoją recenzję:)
Motylek pisze…
A ja dopiero teraz zabrałam się za czytanie Rebeki. Pierwszy rozdział sprawił, że niemal odłożyłam książkę - znudził mnie straszliwie! Ale postanowaiłam dać książce drugą szansę i na szczęście kolejne rozdziały już są inne.
Że główna bohaterka to cielątko? A ja ją doskonale rozumiem bo właśnie takim cielątkiem byłam bardzo długo. W odpowiednich okolicznościach i obecnie zdarza mi się tak zachowywać...
Chyba muszę się obejrzeć za filmem - ciekawe czy jest w naszej bibliotece.

Pozdrawiam wakacyjnie,
Motylek
Monika Badowska pisze…
Motylku, a ja filmu do dziś nie widziałam. Nadal jestem mało filmowa...
Joanna pisze…
Ja tez za duzo nie ogladam, aleniebawem rodzina wybywa w odwiedziny do tesciowej i bede miala 3 tygodnie wolnego, wiec moze, chodzac na biezni, jednak cos obejrze?

Motylek
Joanna pisze…
A wisz, ze jest jeszcze nowsza adaptacja, z 1997 roku a w zasadzie to bardziej program telewizyjny, po tym jak to dlugie sadzac (176 minut).
Motylek
Monika Badowska pisze…
Motylku,
nie wiedziałam:) Życzę powodzenia w zamierzeniach filmowych:)
Pozdrawiam.

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę...

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe...