Przejdź do głównej zawartości

O byciu kobietą dla młodszych i starszych


O książce Maja dorasta zrobiło się głośno już przed premierą. Podtytuł jasno sugerował, że na rynku książki dla dzieci, a właściwie, dla dziewczynek, pojawia się coś, co każda mama powinna w stosownym czasie podsunąć do czytania córce. Czym jest ów stosowny czas? Zobaczmy...

Maja ma 9 lat. Czuje coś niepokojącego w jednej z piersi, ale ten niepokój rozwiewa lekarka, którą dziewczynka odwiedza z mamą. Pani doktor tłumaczy dziewięciolatce, że właśnie wkracza w okres dojrzewania i wyjaśnia w jaki sposób będzie się zmieniało jej ciało oraz czym jest to spowodowane. Objaśnia także czego dorastające ciało potrzebuje*. Mija pół roku i Maja odwiedza ponownie lekarkę, która zapewnia ją o prawidłowym rozwoju. Zewsząd do dziewczynki i jej koleżanek docierają informacje o dojrzewaniu i tym, co się z nim wiąże. Bohaterka krótkiego poradnika dostrzega coraz więcej cech dorosłości u siebie, a gdy się rozstajemy z nią na kartach książki ma już trzynaście lat.

Monika Petix, endokrynolog pediatra, w prosty, rzeczowy sposób przedstawiła kolejne etapy dziewczyńskiego dorastania. Nie umiem się oprzeć wrażeniu, że ten typ uproszczonej narracji, wsparty nieco dziecięcymi ilustracjami, jest idealny dla dziewcząt siedmioletnich, ostatecznie ośmioletnich. Rówieśniczki Mai, a szczególnie te z nich, które już mają za sobą pierwszy okres,  [czyli są już całkiem dorosłe;-)] mogą się poczuć udziecinnione opowieścią. Jeśli potraktujemy książkę Maja dorasta jako punkt wyjścia do rozmów z dzieckiem, to świetnie. Jeśli jednak postanowimy wyposażyć dziecko w książkę bez słowa objaśnienia, uznając, że lekarz i wydawca zdejmą z naszych barków kłopotliwą rozmowę o dojrzewaniu, to mamy wielkie szanse sprawić, że głowa dorastającej dziewczynki wypełni się wieloma wątpliwościami.


Tym, którym jednak nie było dane porozmawiać z lekarką/mamą o dojrzewaniu, siostrzane wydawnictwo Debitu, czyli Sonia Draga, proponuje poradnik dla czytelniczek dorastających i dorosłych. Radości z kobiecości to napisana dokładnie, wyczerpująco i z humorem publikacja na temat tego, jak obchodzić się z tym, że jest się kobietą. Począwszy od podstaw czyli budowy kobiecego ciała, a szczególnie jego intymnych zakamarków, przez opisy związane z funkcjonowaniem kobiecego ciała w sferze bliskości, do informacji praktycznych związanych z miesiączką, ciążą, czy chorobami intymnymi. Co ciekawe, autorkom udało się uniknąć suchego naukowego języka i opowieść o anatomii przekuły w fascynującą podróż po kobiecych ciele i psychice.

Radości z kobiecości to poradnik jakiego brakowało na polskim ryku wydawniczym. Rozumiem, że pewne kwestie poruszane przez autorki należą u nas wciąż do tematów tabu, ale to, co i jak się komu w tej książce podoba, a co nie, pozostawiam Wam. Ja - polecam:)

* Otóż zdaniem autorki Maja potrzebuje trzech porcji nabiału dziennie oraz raz dziennie porcji mięsa. Ciekawe co na to wegańskie matki:)

Komentarze

Książkowa pisze…
Wyglądają interesująco :) z takich kobiecych książek kojarzy mi się "Dziewczyny chcą się zabawić"

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe