Przejdź do głównej zawartości

Sylvia Bishop. Słoń Eriki.


Erika Perkins mieszka sama. Kiedyś mieszkała z wujkiem Jeffem, roztargnionym ornitologiem, który wyruszył na poszukiwania dziwogona czubatego i - jak na razie - nie wrócił. Zamiast niego, u progu domu Eriki, pojawia się słoń. Duży, jak się później okazuje, indyjski, i z certyfikatem stwierdzającym, że Erika ma do niego prawo. Tylko Erika oprócz Wszelkich Praw do słonia ma też obowiązki wobec niego, a najpoważniejszym jest jego wykarmienie.


Opowieść o tym, jak dziewczynka radzi sobie z zadbaniem nie tylko o siebie, ale też i o słonia, o zwykłych i spektakularnych pomysłach, oraz o tych niezwykłych i robiących jeszcze większe wrażenie, o przyjaźniach - udawanych i prawdziwych, o kolejnym roztargnionym mężczyźnie, tym razem z Departamentu Egzotycznych Zwierząt i Kapeluszy, to prawdziwa przygoda literacka. Niecałe sto osiemdziesiąt stron zapisanych przez Sylvię Bishop i zilustrowanych przez Ashley'a Kinga wzbudza radość, wzruszenie, tęsknotę i śmiech. No, może też chwilami - jeśli nie lubicie mrówek i boicie się ich - przerażenie.


Samodzielność Eriki, jej rezolutność i odwaga sprawiają, że bez trudu można ją polubić. Jej optymistyczne, a zarazem bardzo praktyczne podeście do życia, może uczynić ją doskonałym przykładem dla młodych czytelników i ich literacką przyjaciółką. Bo może po czasie na Pipi przyszedł również czas na Erikę?

TRĄB :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Konkurs na Blog Roku

Wczoraj ów konkurs wkroczył w kolejny etap. Za nami czas zgłaszania blogów, przed nami czas głosowania na te, co zgłoszone, a po południu 22 stycznia najpopularniejsze blogi oceniać będzie Kapituła Konkursu. Aby zagłosować na bloga, którego właśnie czytacie należy wysłać sms-a o treści E00071 (e, trzy zera, siedem, jeden) na nr 7144. Taki sms kosztuje 1,22 zł. Szczegóły konkursu: http://www.blogroku.pl/

Spacer po Sudetach, czyli kilka słów podsumowania.

Wyruszyłam ze Świeradowa Zdroju i z każdym krokiem oddalającym mnie od centrum i hałasu dobiegającego z okolicznych budów czułam się coraz lepiej. Cisza i pustka to zdecydowanie przestrzeń mi sprzyjająca. Oczy mi ciągnęło do błyszczących kamieni pod nogami, a całą sobą dostrajalam się do otaczającego mnie lasu. Im głębiej w Izery, tym więcej rowerzystów, ale urok Hali Izerskiej i obserwacja ludzi zajadających się popisowym daniem Chatki Górzystów nastrajały mnie bardzo pozytywnie. Gdy przy Stacji Turystycznej Orle okazało się, że będę spała w starym drewnianym domu, sama w wieloosobowym pokoju, uśmiechnęłam się szeroko. Obejrzałam wystawę, zjadłam niezbyt ciepłą acz smaczną zupę i zakończyłam długi dzień. Dzień kolejny okazał się być jeszcze dłuższy. W Jakuszycach o moje dobre nastawienie zadbała kawa w hotelowej restauracji i piękna droga przez las tuż za Jakuszycami. Karkonoski Park Narodowy rozpoczął się kaskada wodną, przy której można przycupnąć, by kupić bilet. Chwilę

Magdalena Okraska, Nie ma i nie będzie

Z dużym zainteresowaniem sięgnęłam po tę książkę, bo zanim do mnie dotarła przez sieć przetoczyła się dyskusja zwolenników i przeciwników tego, jak Magdalena Okraska o miastach opuszczonych przez dające zatrudnienie przedsiębiorstwach pisze. A jakie jest moje zdanie? Ta historia to wiele pięćdziesiątek wódki, udek kurczaka, cudzych kołder w cudzych domach (nigdy nie śpię w hotelach, śpię u bohaterów), długich rozmów i krótkich puent. To kilometry pokonane busikami, albumy rodzinne, lokalne biblioteki i lokalne mordownie. Pojechałam do nich i powiedziałam "Opowiedz mi". Tak kończy się jeden z tekstów wprowadzających do rozdziałów poświęconych poszczególnym miastom. Wraz z autorką odwiedzamy Wałbrzych, Włocławek, Będzin, Szczytno i kilka innych miejscowości, których przeszły rozwój osadzony był na istniejącym, prężnie działającym i rozwijającym się przedsiębiorstwie, a które wraz z jego likwidacją podupadły. Magdalena Okraska rozmawia zatem z mieszkańcami i tymi, którzy już owe