Książki Jolene Hart, oprócz tego, że cieszą oko wyglądem, cieszą także moje serce treścią. Niby Autorka nie omawia niczego odkrywczego, a jednak to o czym pisze jest ostatnio modne i stało się informacją wartą polecania. I choć zazwyczaj trzymam się z daleka od tego, co modne, to w tym przypadku wspieram teorie Jolene Hart i przychylam się do ich propagowania.
Jaka jest teoria Hart? To co jesz, ma wpływ na to jak wyglądasz i jak się czujesz, więc jedz to, co ułatwi Ci być zadowoloną ze swojego wyglądu. Proste? Oczywiście!
Jolene Hart nie poprzestaje jednak tylko na wydaniu oświadczenia o korelacji jedzenia i samopoczucia. Idzie krok dalej i konkretnie podpowiada co kupować, czym zapełnić kuchnię, jak i co gotować, aby nam służyło. Istotne jest także i to, że Hart podkreśla naszą indywidualność i choć poleca sezonowe jedzenie, to zwraca uwagę na to, abyśmy tak naprawdę sami sprawdzali jak które warzywo, czy potrawa się sprawdzą w naszym jadłospisie.
Książka i towarzyszący jej kalendarz (notes z miejscami na zapisy między innymi tego co jemy, naszego samopoczucia po jedzeniu, pory roku, zapisanie tego, co nam sprawia wyjątkową przyjemność, elementów programu proponowanego w książce) doskonale się uzupełniają. Co szczególnie mi się podoba, to krótkie, jasne informacje, najczęściej prezentowane w postaci list. Mamy zatem listę wrogów wdzięku, listę zalecanych ziół i przypraw, listę zakupów dla "pięknych celów" (czyli na przykład dobrego nastroju, mocnych kości albo zdrowego snu). Pojawiają się też przepisy i mimo, iż unikam wszelkich książek kucharskich, bo i tak wolę gotować po swojemu, to w tym przypadku poczułam się zaintrygowana.
Są listy, wyzwania, szereg polecanych w danej porze roku produktów spożywczych i działań, które szczególnie nam sprzyjają (jesienią żegnamy złe nawyki, a wiosną tworzymy nowe, dobre dla naszej urody).
Nie umiałam się oprzeć pokusie i sfotografowałam kilka stron, by mieć je ze sobą - jako wskazówkę - przy kolejnej wizycie w sklepie. Sądzę, że osoby, które dotychczas niezbyt sobie radziły w kuchni lub takie, które dopiero zaczynają przygodę z samodzielnością kulinarną, docenią sugestie Jolene Hart o wiele bardziej niż ja, która wiele z jej propozycji już dawno wcieliła w życie:)
Owo tytułowe "bądź piękna" dalekie jest w idei od tego, by ciało przysłaniać tonami kosmetyków, a twarz maskować kolejnymi warstwami makijażu. Autorka zwraca uwagę na to, iż to jak wyglądamy opiera się na tym jaki mamy stosunek do samych siebie - im bardziej dbamy o to, by żyć zdrowo i szczęśliwie, tym mocniej widać to w naszej skórze, włosach, sposobie poruszania się i tym wszystkim, po czym ludzie oceniają naszą atrakcyjność będącą wszak pochodną zadowolenia z życia.
Książki Jolene Hart zapraszają do zabawy, w której nagrodą jest nasze piękno. Nie sposób oprzeć się takiemu zaproszeniu.
Komentarze